„W 80 dni dookoła świata” - Juliusz Verne


Podróż stulecia.

Wszystkie nowe wydania klasyki, czy to dla dorosłych, czy dla dzieci to miód na moje serce. Wydawnictwo Olesiejuk w serii Ilustrowana klasyka poza „Klechdami sezamowymi” proponuje nam też „W 80 dni dookoła świata” autorstwa Juliusza Verne. Nie miałam okazji czytać tej książki wcześniej, dlatego teraz, wraz z kolejnymi wydaniami nadrabiam lektury, które dawno powinnam mieć za sobą.

Londyn, 1872 rok. Fileas Fogg jest flegmatycznym dżentelmenem, który swoje życie dzieli między dom, a klub, a do każdego miejsca dociera z idealną wręcz punktualnością. Fogg ma służącego, który swego czasu prowadził awanturnicze życie, a teraz jedynie czego chce to spokój i emerytura. Pewnego dnia Pan Fogg zakłada się w klubie z innymi dżentelmenami, że w osiemdziesiąt dni dokona podróży dookoła świata, co dla wszystkich wydaje się być nierealne. Jeszcze tego samego dnia Fogg wyjeżdża z Anglii i zabiera ze sobą Obieżyświata, któremu podróż nie w smak. Od przybycia do Suezu, Fogg obserwowany jest przez inspektora Fixa, który uważa, że Fileas swego czasu okradł Bank Anglii. Pełna przygód podróż dopiero się rozpoczyna!
Czy pan Fogg wygra zakład? A może zamiast pieniędzy dżentelmen wygra znacznie więcej?

Zaraz mi napiszecie, że przecież „W 80 dni dookoła świata” było lekturą. Może i było, ale nie u mnie, stąd nie miałam okazji wcześniej sięgnąć po tę pozycję. I w sumie nie żałuję. Teraz, kiedy klasyka ponownie wchodzi na salony, w dodatku w pięknych oprawach, aż przyjemnie bierze się te książki i czyta, poznając je po raz pierwszy. Tym bardziej, że ma już kilkanaście lat na karku i do wielu rzeczy podchodzi inaczej, niż kiedy był dzieckiem.

Chociażby czytając za dzieciaka książkę napisaną przez Juliusza Verne, człowiek nie zdawałby sobie sprawy z różnic czasowych. Oczywiście piszę tu powiedzmy wieku, w którym chodzi się do szkoły podstawowej (na ten stary system edukacji, co było też gimnazjum). Teraz, kiedy na własnej skórze odczułam zmianę czasu i zyskanie jednego dnia, bądź jego utratę historia ta nie miała dla mnie żadnej tajemnicy. W dodatku miło było poczytać o przygodach Fogga, które odbywały się w miejscach, w których sama miałam okazję być.

Ilustrowana klasyka to cykl od wydawnictwa Olesiejuk, który poza samym tekstem ma w książkach także rysunki. Te wyglądają, jak malowane farbami i wyjątkowo skutecznie umilają lekturę. „W 80 dookoła świata” to pozycja, która ma całkiem dużo grafik, a niektóre z nich są nawet na całe strony. Nie ukrywam, że zatrzymywałam się na nich podczas czytania. Mocno ułatwiają wyobrażenia o postaciach i miejscach, w których się pojawiają. Do tego twarda oprawa całej książki sprawia, że jest ona idealnym pomysłem na prezent. Nie tylko dla młodszego czytelnika.

„W 80 dni dookoła świata” to klasyka klasyki. Nowe wydanie jest nie tylko ciekawe fabularnie, ale też graficznie. Jeżeli jesteście fanami powieści, które choć trochę cofną Was do czasów dzieciństwa to ta pozycja jest dobrym wyborem. Ilustrowana klasyka to seria, która jest odpowiednia zarówno dla starszych, jak i młodszych czytelników i to jest w niej najlepsze.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com