„Crown” - Sylwia Zander


To się nazywa poświęcenie!

Jak pisałam w opinii pierwszego tomu „Royal Trilogy”, po lekturze „Royal” od razu sięgnęłam po „Crown” i obie książki skończyłam w jeden dzień. Autorka zostawiła nas w takim cliffhangerze, że cieszyłam się, iż poczekałam, aż dwie pozycje z trylogii będą dostępne, ponieważ czekanie na pewno byłoby cierpieniem. Ale! Teraz, po lekturze „Crown” czekanie na ostatni tom trylogii to już nie cierpienie, a prawdziwe piekło. Co tu się działo!

Vivian jest w szoku po tym, co zrobił Lucas, kiedy publicznie obwieścił, że jest gotów zrzec się praw do tronu i zostawić narzeczoną dla niej. Jones jest szczęśliwa z decyzji, jaką dla niej podjął Luke, chociaż z drugiej strony cała ta sytuacja ją przytłacza. Po jakimś czasie, kiedy ich związek pomału dorasta, Vivian zauważa, że Lucas nie jest w stanie oduczyć się pewnych nawyków, które dla niej są niedopuszczalne. Jak na przykład perfidne podrywanie Lucasa przez kobiety, który nic sobie z tego nie robi, że Vivian jest tego świadkiem. Jakby tego było mało, dziewczyna trafia na przyjęcie, gdzie ma okazję spotkać wściekłą byłą narzeczoną księcia, Gwen.
Czy związek z księciem ma szansę się udać?
Czy Luke będzie gotów zrezygnować z większości rzeczy, aby być z Vivian?

Druga część „Royal Trilogy” ciekawie poprowadziła przygodę naszych bohaterów. Nie podejrzewałam takiego zakończenie pierwszego tomu, a te, które otrzymałam sprawiło, że zapragnęłam więcej. Sylwia Zander sprytnie pociągnęła fabułę w kierunku, który jest dość oryginalny. Bo serio, znacie jakiegoś księcia, który zrzekł się korony dla kobiety? To się nazywa poświęcenie.

Nasi bohaterowie cały czas docierają się w związku, który jest dla nich niemałą przeprawą. Nie ukrywam, że byłam ciekawa, jak autorka poradzi sobie z dwójką dość buntowniczych postaci, ale muszę przyznać, że i Vivian, i Luke są naprawdę dobrze napisani. Vivan wchodzi głębiej w królewskie korytarze i zaczyna dostrzegać, że świat malowany na różowo, wcale taki nie jest. Pełno w nim manipulacji i szantażu, które szybko mogą zniechęcić i zwyczajnie zmęczyć. Lucas stara się być przykładnym chłopakiem, choć stare nawyki są zbyt kuszące, aby chłopak mógł być idealny. Wiele razy wyzywałam księcia za bycie bucem, ale koniec książki wynagrodził mi te klątwy, jakie na niego rzuciłam. Nadal jest mężczyzną, który ma problemy z zaufaniem, ale w końcu nie ma się co dziwić. Jeżeli czytaliście pierwszy tom to doskonale wiecie, jaka jest matka księcia. Swoją drogą na Margot też kilka klątw rzuciłam.

„Crown” to ciekawe rozwinięcie fabuły, które robi smaka na dalszą część. Jestem bardzo ciekawa, jak potoczą się losy naszych bohaterów i czy Luke w końcu zrozumie, że prawdziwy kryształ ma tuż obok siebie. Naprawdę zacieram rączki na trzeci tom trylogii, czekam z niecierpliwością i mam nadzieję, że moje klątwy na coś się zdadzą.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com