I twardy.
A. E. Murphy zyskała w Polsce popularność dzięki „Jego Asystentce”. Wydawnictwo Niezwykłe nie zarzuciło tej autorki i tak oto „Bezwzględny” gości na sklepowych półkach. Nowa książka autorki jest lekturą inną, niż to, do czego Murphy nas przyzwyczaiła. Aby zrozumieć dlaczego, najlepiej przeczytać tę historię samemu.
Wspomnienia, jakie łączą Imogen Hardy z Kanem Jessopem są niemiłe, trudne i dziewczyna najchętniej zostawiłaby je za sobą, aby móc żyć dalej. Chłopak od najmłodszych lat zmieniał jej życie w koszmar i skutecznie utrudniał funkcjonowanie w szkole oraz wśród znajomych. Sytuacji nie poprawiał fakt, że Imogen mieszkała z dziadkami, a jej babcia była despotyczną i pobożną kobietą, która starała się pilnować wnuczki i za wszelką cenę narzucać jej swoje zdanie i decyzje. Tym oto sposobem Imogen przechodziła koszmar nie tylko poza domem, ale i w nim samym. Była pośmiewiskiem wśród fałszywych znajomych. Cnotką, która ubiera się jak małe dziecko i nie wie, że jej ciało się zmienia.
Teraz, kiedy Imogen dorosła musi wrócić do rodzinnego miasteczka. Ma nadzieję, że nie spotka nikogo w Faceless w Teksasie, kto pamiętałby ją, jako małą dziewczynkę, a potem nastolatkę. Najbardziej zaś, Hardy nie chce spotkać Kane'a. Niestety... jej nie ma prośba nie zostaje spełniona. Chłopak, a raczej mężczyzna czeka na nią w miasteczku i wydaje się, że nienawidzi jej bardziej, niż kiedy wyjeżdżała.
Zasadniczo mogę napisać, że „Bezwzględny” to historia bardzo trudna, wulgarna i zajebiście mocna. I już na starcie dodam, że jeżeli jesteście osobami wrażliwymi na wulgaryzmy, to „Bezwzględny” nie jest pozycją dla Was.
Historia Hardy i Jessopa to prawdziwe hate-love. Ale takie hate-love, jakiego jeszcze nie mieliście okazji czytać. Ta dwójka nienawidzi się z całego serca, cały czas się wyzywa, obraża, poniża, utrudnia sobie życie, a mimo to wiele ich łączy i w końcu zaczynają rozumieć, że kto się czubi, ten się lubi, a nienawiść budzi miłość. W końcu w każdym udanym związku najpierw trzeba zjeść wór soli, prawda?
Dzieciństwo Imogen to jedna wielka porażka. Dziewczyna była popychana, pomiatana, niszczona psychiczne każdego dnia. Pomijając chamskie zachowanie Kane'a, jej babcia z dziadkiem, którzy dostali ją pod wychowanie byli dziadkami z piekła rodem. Poważnie. Takich dziadków to nikt z nas nie chciałby mieć. „Bezwzględny” w Polskiej wersji był dla mnie powtórką z rozrywki i szczerze, po raz kolejny miałam okazję zabić dziadków dziewczyny, za to jak się nad nią znęcają. Chociaż zabić to mało.
Swoją drogą przez to, jak Imogen była traktowana za dziecka, w dorosłości jest bardzo silną bohaterką. Ślad na jej psychice oczywiście został po tym, co ją kiedyś spotkało, ale Hardy nie poddaje się i prze do przodu w życiu, aby w końcu zobaczyć światło, które okaże się słonecznymi dniami.
„Bezwzględny” to książka, która wzbudzi bardzo wiele skrajnych emocji. Autorka wyważyła wszystko idealnie i żaden wątek nie psuje całości. Mamy tutaj zarówno lata nastoletnie, kiedy młodzi ludzie przeżywają bunt, mamy dorosłe życie, kiedy zaczynają rozumieć, że teraz są zdani tylko na siebie. Gniew łączy się z radością, smutek ze szczęściem. Fani mocnych historii zdecydowanie znajdą tu coś dla siebie. Co tu dużo pisać, znacie mój gust, wiecie, że nie lubię rozlazłych i słodkich książek. „Bezwzględnego” od A.E. Murphy bardzo polecam!