„Wystarczy kochać” - Emilia Szelest


Young Wolves atakują!

Pamiętacie jeszcze „Free Birds”? Emilia Szelest wraca z nową książką, której także pojawia się Alex Morgan i jego fantastyczna żona Karolina. Tym razem jednak, to nie oni są głównymi bohaterami, a ich syn – Lucas.

Lucas wyrusza w swoją pierwszą, dużą trasę koncertową. Poza sławą rodziców, których Lucas ma nadzieję prześcignąć i wyjść z ich cienia, chłopak musi mierzyć się ze złamanym po zdradzie sercem, całą bandą przyjaciół z zespołu i pasażerką na gapę, jaką jest jego siostra Aurora. Aby odciąć się od korzeni, a przede wszystkim smutku, jaki panuje w jego sercu, Lucas postanawia wejść na bardzo złą ścieżkę, której konsekwencji będzie żałować. Na szczęście w całej tej rozpaczy jest ktoś, kto jest w stanie pokazać mu właściwą ścieżkę i wyprowadzić na prostą.
Pytanie tylko, czy Lucas będzie chciał stanąć na tej drodze i razem ze swoim aniołem stróżem iść nią prosto do szczęścia?

Young Wolves to bardziej nieogarnięty zespół, niż Free Birds. Za to Lucas zdecydowanie ma charakter po mamie, bo brakuje mu bezczelności Alexa. I bardzo dobrze! Emilia Szelest choć zrobiła z młodego Morgana lekkiego badboya, bardziej skupiła się na tym, aby pokazać, że w każdym wieku możemy potrzebować pomocy i przysłowiowego „kopa w dupę”, aby powstać z popiołów i obudzić się.

Po raz kolejny poczułam się, niczym na koncercie, czytając tę historię. Ba! W zasadzie to nawet na nim byłam! Napiszę więcej, poczułam tę muzykę, czytając „Wystarczy kochać” całą sobą.

Tak, jak już pisałam Lucas jest podobny do Caroline, która tutaj przeszła już na amerykański odpowiednik swojego imienia. Miło było spotkać Alexa i Caro w roli rodziców. Głównie Alexa, który dojrzał i przeszedł naprawdę solidne rodzicielskie zmiany. Muszę dodać, że Alex jako ojciec podoba mi się nawet bardziej, niż Alex jako rockman. No cóż.

„Wystarczy kochać” może się wydawać pozycją, która wiele czerpie z „Free Birds”. Nic bardziej mylnego. Kiedy w pierwszym tomie mieliśmy bezczelnego bohatera i kobietę, która potrafiła go okiełznać, tutaj mamy tajemniczą młodą damę, której imienia nie zdradzę i Lucasa, który w całej tej sławie i sukcesie zwyczajnie się pogubił. Do tego stopnia, że kroki, jakie poczynił zaprowadziły go prawie nad przepaść, z której pozostało mu jedynie skoczyć.

Emilia Szelest po raz kolejny pokazała, że potrafi pisać nie tylko ostre i twarde bohaterki, gdzie w fabule jest krwawo. „Wystarczy kochać” to delikatna, choć wcale nie lekka historia o szukaniu własnej drogi, pomysłu na życie i przeznaczeniu, którego nie sposób oszukać. Opowieść Lucasa to popełnianie błędów i uczenie się na nich, ale też życiu pełną piersią i wyciskaniu każdego dnia do cna. Młody Morgan zdecydowanie jest tym, który kiedy dostaje cytrynę, robi z niej lemoniadę. Jedyne co, to potrzebuje trochę wsparcia i cukru do jej wykonania. Jeżeli chcecie poznać Emilię Szelest w nostalgicznej, subtelnej pozycji to „Wystarczy kochać” jest idealnym kandydatem.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com