„Skin Care. Bzdurnoodporny poradnik o pielęgnacji.” - Caroline Hirons.


Uwielbiam takie książki!

Ci, którzy mnie lepiej znają wiedzą, że jestem w stanie wydać o wiele więcej pieniędzy na kosmetyki, niż ubrania, czy nawet książki. Kiedy wchodzę do drogerii czy na strony internetowe od kolorów i opakowań dostaje oczopląsu, a mój mózg wchodzi na wyższe obroty. Zazwyczaj też moje wejście do drogerii kończy się czterdziestopięcio-minutowym postojem przed regałami z kosmetykami do włosów, twarzy i ciała.

Zatem nie mogło być inaczej, kiedy wydawnictwo Insignis zapowiedziało premierę „Skin Care” od Caroline Hirons, dla której kosmetyki to chleb powszedni. Autorka książki w 2010 roku założyła kosmetycznego bloga, na którym nie bała się głosić opinii, które dla kosmetycznego świata były mocno niewygodne. Niemniej jednak Hirons osiągnęła sukces, a wiele kobiet poszło za jej radami w pielęgnacji swojej skóry.

Dzięki tej pozycji dowiedziałam się wielu nowych rzeczy, które na pewno wprowadzę do mojej pielęgnacyjnej rutyny. Autorka prowadzi nas za rączkę przez całą pozycję. Zaczyna od żeli do mycia twarzy, przez drugie oczyszczanie, a kończy na kremach wszelkiego rodzaju. Co więcej opowiada też o ważnych mitach, które do dzisiaj funkcjonują.
Przede wszystkim zaś każda z nas powinna mieć krem z filtrem UV pod ręką. Tak, to właśnie ulubione słoneczko, które ociepla nasze twarze, niszczy też naszą skórę. Dlatego jeżeli jeszcze nie posiadacie w swojej kosmetyczce kremu z filtrem to polecam zaopatrzyć się w takowy jak najszybciej.

Warto też dodać, że „Skin Care” to pozycja wydana w powiększonym rozmiarze, która poniekąd przypomina album. Mamy tutaj dużo zdjęć, zarówno autorki, która pokazuje jak odpowiednio myć buzię, jak i ilości tych kosmetyków, które powinnyśmy nakładać na twarz. Caroline Hirons wiele razy powtarza, że „więcej wcale nie znaczy lepiej”, dlatego sięgnięcie po ogromne ilości kremu, nie tylko utrudnią skórze wchłanianie, ale też zmniejszą objętość portfela, ponieważ preparat szybko się skończy.

Zaskoczeniem były negatywne słowa o maskach na płachcie. Swego czasu był na nie ogromny BUM i wszyscy kupowali jedynie takie maski. Głównie dlatego, że są wygodne oraz ze względów śmiesznych nadruków na nich samych. Hirons w swojej książce kategorycznie odradza używania takich masek. No cóż... teraz cieszę się, że jedynie dwa razy skusiłam się na taką maskę.

„Skin Care. Bzdurnoodporny poradnik o pielęgnacji” to idealna pozycja dla każdego kosmetycznego freaka. Jeżeli podobnie jak ja, stoicie przed regałami i czytacie etykiety kilkunastu produktów, a w łazience macie całe półki kosmetyków to ta książka jest dla Was! Pozycja ta nadaje się również na prezent dla kosmetycznego maniaka. Świetnie wydana, w twardej oprawie z materiałową zakładką sprawia, że nie tylko przyjemnie czyta się wnętrze, ale też miło dla oko się ją ogląda. Zdecydowanie polecam!

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com