Ja wiedziałam, że tak będzie!
Po pierwszym tomiku „Siedmiu książąt i tysiącletniego labiryntu” czekałam długi czas na kontynuację, która wychodziła na polski rynek w ekspresowym tempie, ale brak czasu swoje zrobił. Kiedy w końcu trzy ostatnie tomiki wpadły w moje ręce, zrobiłam kawę w największym kubku, jaki posiadam i zasiadłam do lektury, aby dowiedzieć się, który z chłopaków jest księciem (czego się domyślałam) i jak wyjdą z labiryntu.
FABUŁA
Nasi bohaterowie wrzuceni w tajemniczy labirynt z tysiącletnim skarbem dalej szukają wyjścia. Atmosfera się zagęszcza, ponieważ na kolejne poziomy pałacu, w którym się znajdują wchodzi woda, a nasi bohaterowie nie bardzo wiedzą, gdzie iść, aby znaleźć wyjście. Jakby tego było mało, szybko okazuje się, że nie każdy z pretendentów do tronu jest uczciwy i prawy, bowiem zaczynają mieć miejsce dziwne, niepokojące sytuacje, wymagające uspokajania i wyciągania miecza z pochwy. Do gry wchodzi ósmy zawodnik, który ma niecne zamiary w stosunku do wszystkich uczestników konkursu do tronu.
Czy książętom uda się wyjść z labiryntu?
Czy dowiedzą się co jest tysiącletnim skarbem, za którym większość z nich tak goni?
OPRAWA GRAFICZNA
Kolejne tomiki „Siedmiu książąt i tysiącletniego labiryntu” są utrzymane w poziomie pierwszego. Każdy z chłopaków ma rzucające się w oczy stroje, które odzwierciedlają, jaką jest osobą. Jak dobrze pamiętam w pierwszym tomie pisałam, że nie potrafię znaleźć swojego ulubieńca. Teraz myślę, że byłby nim Titus, który wykazał się odwagą, jakiej innym niestety zabrakło. Ponadto kadry przykuwają oko, a przede wszystkim jest dopuszczalna ilość dymków na stronie. Taka od której nie dostaję oczopląsu.
OPINIA OGÓLNA
„Siedmiu książąt i tysiącletni labirynt” to manga, której jedynym minusem jest jej długość. Jest ona zdecydowanie za krótka, aczkolwiek podejrzewam, że gdyby była rozciągnięta, marudziłabym, że ciągnie się jak flaki z olejem. Cóż, nie dogodzi.
Niemniej jednak, są to cztery tomiki przygody, która wciąga od pierwszych stron. Bohaterowie są do rany przyłóż, a historia, którą z nimi przeżywamy choć jest przewidywalna i szybko możemy się domyślić, który z chłopaków obejmie końcowo tron, to i tak czyta się ją przyjemnie i szybko.
„Siedmiu książąt i tysiącletni labirynt” to manga o przyjaźni, odwadze, posłuszeństwu i dążeniu do spełnienia marzeń, nawet jeżeli te i tak nie mają szansy się spełnić.
Za tomiki do opinii dziękuję wydawnictwu Waneko.