„Zanim się obudzę” - Agnieszka Bednarska



Ostatnio coś dużo tej medycyny. 


Wiecie, że rzadko sięgam po thrillery. Tym bardziej po thrillery medyczne. Ogólnie, to należę do ludzi, którzy są bardziej chorzy, gdy mają iść do lekarza i z każdym przeziębieniem wolę zostać w łóżku i wygrzać się po pachy, niż powędrować po receptę. To taka drobna dygresja. 
Media Rodzina w serii „Gorzka czekolada” podsuwa nam pozycję „Zanim się obudzę” autorstwa Agnieszki Bendarskiej książkę, która porusza dość istotny, choć w Polsce traktowany nieco po macoszemu tematu śmierci klinicznej i pacjentów w śpiączce. 

Doktor Yao Nakamura jest popularnym neurologiem, który obsługuje szpital w Szczecinie. Mężczyzna jest też zdania, aby zawsze użyć wszystkich możliwych sposobów, aby uratować pacjenta, który przybył do szpitala. Pewnego dnia na oddział trafia nieprzytomna dziewczyna, która nie daje odznak życia. Z wyziębienia organizmu, lekarze przewidują, że szansę aby wyszła ze śpiączki są mniej niż nikłe. Doktor Yao nie poddaje się temu myśleniu i mimo wszystko podłącza dziewczynę do aparatury podtrzymującej życie. Selena, bo tak kobieta została nazwana przez jedną z pielęgniarek, która się nią opiekuje jest dziewczyną, której nikt nie zna i nikt nie odwiedza. 
Jednak to, co widzimy na zewnątrz jest tylko cielesną powłoką. Myśli Seleny krążą w zupełnie innych kierunkach, a co najważniejsze, dziewczyna ma także pomocnika, dawnego kolegę doktora Yao – psychiatrę Bednarskiego, który zginął kilkanaście miesięcy wcześniej. Kiedy Nakamura stara się za wszelką cenę wybudzić Selenę ze śpiączki, kiedy Bednarski pcha ją do pobudki, ordynator szpitala, chce otrzymać podpisaną zgodę na użycie organów u osób czekających na pomoc. 
A w sam środek tego wszystkiego wchodzi Kamil, który trafia do szpitala z objawami śmierci mózgowej. 

Nie zawiodłam się! Musiałam dojrzeć, aby sięgnąć po tę pozycję, bo wiedziałam, że nie będzie ona należeć do najłatwiejszych lektur i czekanie się opłaciło! 
„Zanim się obudzę” to książka, która sprawiła, że parę razy zaczęłam się zastanawiać, czy łatwo decydować jest lekarzom, kto ma żyć, a kogo można już odłączyć, tym samym zabierając mu szansę na dalsze życie.
Śpiączka to stan, który przez długi czas nie będziemy w stanie zrozumieć. To, co widzimy na zewnątrz jest tylko nieruchomym, nieodpowiadającym na bodźce ciałem. Ale to, co dzieje się w środku, w umyśle pacjenta to rzecz niezbadana. Wiele razy osoby, które obudziły się ze śpiączki mówiły, że słyszały wszystko, co do nich mówiono, ale nie mogły zareagować, jakby były pod wodą czy mgłą. Do tej pory nie wiadomo, co naprawdę dzieje się w mózgu człowieka, którego zdiagnozowano, jak teoretycznie martwego. 
Właśnie. Teoretycznie. 

Agnieszka Bendarska poruszyła trudny temat zgody rodziny na bycie dawcą. W dzisiejszych czasach każdy chętny może się zgłosić sam do zostania dawcą, co oszczędzi przykrości rodzinie i wątpliwości odnośnie decyzji. Osobiście wychodzę z założenia, że skoro mi się coś już nie przyda, a komuś może pomóc to czemu nie? Zapytacie pewnie czy jestem zapisana, jako dawca. Jestem. Zarówno szpiku, jak i organów do przeszczepu. Przy okazji oddaję też krew. 

Co, jak co, ale chociaż w Polsce mało kto potrafi napisać dobry erotyk czy romans, tak w kryminałach i thrillerach jesteśmy naprawdę dobrzy. To właśnie te pozycje, za każdym razem, gdy ponownie ryzykuje i po nie sięgam, nigdy mnie nie zawiodły. Ani trochę nie przeszkadzało mi, że akcja książki dzieje się w Szczecinie i, gdybym nie wiedziała, że autorka jest Polką, to w życiu bym nie powiedziała, że to polska produkcja. „Zanim się obudzę” napisane jest w sposób zagraniczny, taki jak lubię najbardziej. Bez zbędnych ozdobników, czy lokowania produktów w fabule. 

Świetnie został pokazany tutaj kontrast między Seleną, a Kamilem, a przede wszystkim między ordynatorem oddziału, a doktorem Nakamurą. Kiedy jedna strona walczy o podpis, aby zabrać ograny do przeszczepu, druga czuje, że to nie koniec i, że jest nadzieja na sukces. 

Nie jestem z branży medycznej i podczas lektury zastanawiałam się ile prawdy jest w metodach, które stosowali lekarze przy swoich pacjentach. Kiedy doszłam do końca książki i natrafiłam na posłowie, gdzie napisane były podziękowania dla osób odpowiedzialnych i mających pacjentów w śpiączce na co dzień, wiedziałam, że autorka nie „kituje” w swojej pozycji. Wtedy ponownie spojrzałam na „Zanim się obudzę” w całkiem innym świetle. 

„Zanim się obudzę” to kolejna udana pozycja z serii „Gorzka Czekolada” od wydawnictwa Media Rodzina. Jestem pełna podziwu za sięgnięcie po temat tabu w naszym kraju, a także napisanie go w sposób wciągający, nawołujący do przemyśleń i zostawiający je w pamięci. Lekarze na oddziałach osób ze śmiercią kliniczną codziennie muszą walczyć nie tylko o siebie, ale też o swoich pacjentów i ich rodziny. Czasami ta walka jest zbyt ciężka, aby ją wygrać, ale nigdy nie można się poddać.

Za książkę do opinii dziękuję wydawnictwu
  

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com