Nie taki, jak w telewizji!
Czy wspominałam już, że uwielbiam jednotomowe wydania komiksów od Non Stop Comics? Jeżeli nie to właśnie teraz to obwieszczam, jeżeli tak to, macie powtórkę z rozrywki.
„Władca Much” autorstwa Williama Goldinga od pierwszego spojrzenia zwrócił moją uwagę na siebie. Zapragnęłam przeczytać ten komiks, co w sumie też uczyniłam. Warto było?
FABUŁA
Na bezludnej wyspie rozbija się samolot. Z katastrofy ocalała jedynie grupka chłopców w wieku szkolnym. Dnie spędzają na penetrowaniu olśniewająco pięknych plaż, nocami zaś prześladują ich koszmary – sny o prymitywnej bestii i o tym, co utracili.
„Nie ma tu żadnych dorosłych”.
Osieroceni przez społeczeństwo, muszą je zbudować sami; wkrótce jednak w grupie tworzą się podziały, a ich niewinne zabawy przybierają niebezpieczny obrót.
„Kim my jesteśmy? Ludźmi? Czy zwierzętami?”*
OPRAWA GRAFICZNA
„Władca Much” jest pierwszą adaptacją graficzną, swojej książkowej odpowiedniczki. Tylko, że tym razem wzięta w ręce cenionej rysowniczki Aimée de Jongh, tej samej od „Dni Piasku”, które oczarowały mnie swoją kreską i stylem. I tutaj wszystko to jest bardzo podobne, co tylko upewniło mnie w fakcie, że to właśnie Jongh jest idealną osobą, do przeniesienia „Władcy Much” na komiks.
Widoki – nieprzeciętne! Chłopcy – każdy inny! Szczegóły – diabelskie! Ale wszystko to, pociągnięte jest delikatnie rozmazanym tłem, które sprawia, że wygląda jak mgła, a ta dodaje tajemniczości. Coś pięknego. Nad oprawą graficzną tego komiksu można się rozwodzić bardzo długo, albo po prostu go przeczytać i podziwiać te kadry samemu. I w sumie właśnie to rozwiązanie Wam polecam.
A tak przy okazji, zieleni tam nie brakuje, a człowiek jakiś taki spokojniejszy podczas lektury od razu.
Jakby to Was nie przekonało, to twarda oprawa, która dodaje komiksowi powagi także jest na wyposażeniu.
OPINIA OGÓLNA
„Władca Much” sam w sobie jest dobrą książką, ale przeniesiony na karty komiksu jest jeszcze lepszy. Przede wszystkim jest plastyczny, można sobie całą historię łatwiej zwizualizować. Wydawnictwo Non Stop Comics ze swojej strony dorzuciło porządne wydanie, za co jestem ultra wdzięczna, bo komiks pięknie prezentuje się koło „Dni Piasku”. Opowieść o grupie chłopców na bezludnej wyspie, którzy budują obozy przetrwania i znajdują niepokojące znaki skłania do przemyśleń, a napięcie między liderami w grupach czuć przy czytaniu ów komiksu. Czy warto? A pewnie, że warto! Wiem, że na pewno wrócę do tej historii niejeden raz, bo „Władca much” jest narysowany po prostu przepięknie. Oby więcej takich dzieł na rynku!
*opis ze strony wydawcy
*opis ze strony wydawcy
