„The Black Holes” - Borja Gonzalez


Czarne czy białe?


„The Black Holes” bez czytania opisu jest komiksem, który nic nie mówi, kiedy patrzy się na samą okładkę. Mamy dziewczynę, której zabrakło twarzy, trzymającą keyboard na pasku i stojącą na tle małej mieściny. A przez środek okładki leci jaśniejsze od tła światło, niczym atak Obcych na Ziemię, którzy porywają ludzi. No... tyle, że okładka to tylko przedsmak.

FABUŁA 

Gloria, Laura i Cristina wpadają na pomysł, aby założyć punkową kapelę. Dziewczyny poza ambicją i pomysłem na siebie nie posiadają ani grama talentu do bycia zespołem muzycznym. Nie poddają się jednak i próbują do skutku. Skutku, którym jest tajemnicza obecność, jaką trzy dziewczyny zaczynają wyczuwać. Wspomnienie, które połączone jest jedną z nich przetrwało przez 160 lat, aby na nowo się odrodzić. Nastolatki szybko odkrywają, że czas to nie tylko tykanie zegara. Czas to droga, która może prowadzić w różnych kierunkach. 


OPRAWA GRAFICZNA

Od pierwszych stron czułam klimat tej książki. Czarno-białe kadry, w których gdzieniegdzie pojawiały się kolory wprowadziły mnie w nastrój, gdzie szarość nie ma miejsca. Ba! Długo chodziło mi po głowie „do jakiej gry komputerowej, ten komiks jest podobny?” i wiecie co? Dalej nie wiem. Na pewno ma w sobie coś z „Journey” czy „Ori and the Blind Forest”, ale obie te gierki są niesamowicie barwne, a tutaj, w „The Black Holes” kolorów prawie nie ma. 
Niemniej jednak, jeżeli wiecie o jakich grach mówię to tutaj podobny klimat można wyczuć od samego początku. 
Kadry są bardzo proste. Niby nie wyglądają, jakby zostało w nie włożone dużo pracy, ale podejrzewam, że to nieprawda. Podejrzewam, bo rysownik ze mnie żaden, a tutaj widzę po prostu pięknie prezentujące się rysunki, które opowiadają (prawie bez słów) świetną i ciekawą historię. 


OPINIA OGÓLNA

„The Black Holes” to ciekawy horror, który zmienia się w obyczajową historię. Jednak w pięknych grafikach i ciekawej opowieści jest tutaj zbyt wiele ogólników, które rozwinięte, mogłyby wyciągnąć tę historię na jeszcze wyższy poziom. Ale jeżeli podchodzi się do „The Black Holes” bez oczekiwań, a najlepiej bez przeczytanego wcześniej opisu z tyłu, to komiks wciąga i dopiero na koniec pozwala wrócić do prawdziwego życia. Zostałam wciągnięta w piękne kadry, które są zarówno ponure, jak i wesołe, a historia po prostu się toczyła. Przyznam szczerze, że skupiałam się bardziej na tym co widziałam, niż na tym, co czytałam w dymkach. I to wystarczyło, aby świetnie się bawić przy historii tych trzech dziewczyn. Wychodzi na to, że czasami nie potrzeba słów, jeżeli rysunki mówią wszystko.

Zdjęcia pochodzą ze strony wydawcy.

Za komiks dziękuję wydawnictwu

  

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com