To „Niczyja” czy „Tylko Twoja”?
Po „Niczyjej”, która zabrała mnie w daleką podróż do Japonii, przyszła pora na „Tylko Twoją”, czyli drugą część „Trylogii Uczuć” napisanej przez Annę Crevan Sznajder. Nie ukrywam, że ciekawa byłam, co autorka poczyni w tej pozycji i do kogo w końcu należeć będzie serce Ann.
Miałam swoje ciche marzenie na zakończenie tej książki, ale czy się spełniło?
Kenji czy Koichi? Ann nie ma łatwego wyboru. Ten pierwszy pragnie jej całym sercem i ciałem oraz robi wszystko, aby już na zawsze była jego.
Ten drugi? Stosuje wyparcie. Pragnie Ann, ale wiedząc, że ta woli Kenjiego po prostu odsuwa się na bok ze swoim uczuciem.
A Ann w tym wszystkim jest niczym między młotem, a kowadłem. Kocha obu, choć może być tylko z jednym.
Którego z przystojniaków wybierze jej serce?
Kenjiego?
Koichiego?
Za może żadnego z nich?
„Tylko Twoja” to kontynuacja „Niczyjej”, która wprowadziła nas w miłość w Kraju Kwitnącej Wiśni. Anna Crevan Sznajder doskonale odnalazła się w japońskich klimatach i pokazała, że nie każda książka musi dziać się w osławionym Nowym Jorku.
Pamiętam, jak w opinii pierwszego tomu pisałam, że chcę, aby Ann była z Koichim, bo to ten mężczyzna jest wart grzechu. Kiedy zaczęłam czytać „Tylko Twoją” zagotowałam się, bo autorka nie szła drogą, którą chciałam, żeby szła. A jakby tego było mało, w pewnym momencie napisałam do niej, grożąc najazdem na chałupę i śmiercią (oczywiście w żartach). To, co Anna Crevan Sznajder zrobiła w drugim tomie swojej trylogii przechodzi ludzkie pojęcie!
Po pierwsze muszę pochwalić za świetne granie na emocjach. Ann, będąca między Kenjim, a Koichim nie ma zielonego pojęcia, którego z nich tak naprawdę kocha. Wiele razy twierdzi, że Kenjiego, po czym pojawia się Koichi i jej zdanie szybko się zmienia. Muszę przyznać, że w innej książce takie zawiłości zapewne by mnie drażniły, ale tutaj, w „Tylko Twojej” tak nie mam. Czytało mi się to naprawdę dobrze i byłam naprawdę ciekawa, który z bohaterów w końcu zostanie w sercu naszej bohaterki na zawsze.
„Tylko Twoja” to udana kontynuacja „Niczyjej”, która na samym końcu ma alternatywne zakończenie „Papierowy Księżyc”. Muszę przyznać, że z początku nie mogłam się w nim odnaleźć, ale kiedy już załapałam o co chodzi, to czytanie tego było samą przyjemnością.
Mamy też krótkie opowiadanie, które dzieje się w trakcie fabuły - „Zagubieni w płatkach śniegu”. Muszę przyznać, że to właśnie od tego chciałam zacząć czytać, ale autorka skutecznie mi napisała, abym najpierw sięgnęła po „Tylko Twoją”. Teraz, kiedy jestem po lekturze książki i opowiadania wiem dlaczego, ale zapomnijcie, że Wam to zdradzę.
Czekam. Czekam na trzeci tom „Trylogii Uczuć”, bo ciekawa jestem co Anna Crevan Sznajder wymyśliła. Szczególnie, że zakończenie „Tylko Twojej” pokazuje wiele, ale pozostawia też całą masę znaków zapytania. Mam nadzieję, że trzeci tom już niedługo się ukaże, bo oczekiwanie na zakończenie historii jest rzeczą, które każdy z nas nie lubi.
Za książkę do opinii dziękuję autorce - Annie Crevan Sznajder.