Hmm...
Książki wydawnictwa MAG kupuję w ciemno. Wiele z nich przeczytałam i nie przypominam sobie żebym została zawiedziona. No niestety i to kiedyś musiało się wydarzyć i „Pamiętniki Mordbota” od Marthy Wells okazały się być jedną wielką klapą. Na pierwszy tom składają się dwa opowiadania „Wszystkie wskaźniki czerwone” oraz „Sztuczny stan”.
W zdominowanej przez korporację międzygwiezdnej przyszłości misje planetarne muszą zostać zatwierdzone i wyposażone przez Firmę. Dla ich własnego bezpieczeństwa grupom badawczym towarzyszą dostarczane przez Firmę androidy ochroniarskie. Niestety, jak to zwykle bywa ten, który proponuje najniższą cenę, zgarnia kontrakt, a bezpieczeństwo wcale nie leży na pierwszym miejscu w jego ofercie.
Na odległej planecie grupa naukowców przeprowadza oceny powierzchni w towarzystwie dostarczanego przez Firmę androida, który jest samoświadomy, po zhakowaniu swojego modułu kontrolera i nazywa siebie na głos Mordbotem. Pełna pogardy dla ludzi tak naprawdę chce mieć wystarczająco dużo spokoju, by dowiedzieć się, kim tak naprawdę jest. Jednak nie będzie miała na to czasu, ponieważ sąsiednia wyprawa milknie. Naukowcy razem z Mordbotem muszą odkryć prawdę.
Tom pierwszy „Pamiętników Mordbota” to dwa opowiadania, w którym głównym bohaterem jest wspomniany już Mordbot. Sięgając po tę pozycję, miałam nadzieję, na naprawdę dobrą historię z AI i robotem, który potrafi samodzielnie podejmować decyzję. Otrzymałam kiepską, nudną książkę, przez którą bardzo ciężko było mi przebrnąć.
Sam pomysł na fabułę miał ogromny potencjał. Niestety nie został on wykorzystany. Mało tego, wszystko co mogło tu zostać zepsute, zostało. Pomieszane zostały formy, tu akurat wina tłumacza, a wszystkie humorystyczne momenty zostały zabite w zarodku. Ciężko się tę książkę czytało, a fabuła wcale nie ułatwiała lektury. Zmęczyłam się jednak, ponieważ miałam w domu drugą cześć stwierdziłam, że przeczytam pierwszy tom, aby potem sięgnąć po drugi. Uprzedzając Wasze pytania – tak przeczytałam drugą część.
„Pamiętniki Mordbota” to bardzo słaba książka. Jestem bardzo zawiedziona, bo liczyłam że wydawnictwo MAG kolejny raz mnie pozytywnie zaskoczy. Niestety poza ciekawymi okładkami nie ma tutaj nic, co by mnie przyciągnęło do tej pozycji i, co sprawiłoby, że bym ją Wam poleciła. Sci-fi to żadne, potencjał zmarnowany, a historie są po prostu nudne. Ciągle zastanawiam się, jakim sposobem ta seria otrzymała nagrodę Hugo. Serio.