Czy nowa seria jest lepsza od „Socjety”?
Wydawnictwo Papierówka sięgnęło po kolejną pozycję od Natashy Knight, której pierwszym tomem jest „Pionek diabła”, będący też tytułem całej serii. Czy kolejna mroczna historia, jaka wyszła spod pióra Knight warta jest przeczytania ?
Jericho St. James pragnie zemsty na rodzinie Bishopów. Jest on potężnym, obrzydliwie bogatym i najbardziej niebezpiecznym człowiekiem, jakiego Isabelle zna. Jakby tego było mało, to właśnie Isabelle jest uwięziona w jego domu i Jericho planuje zrobić z niej swoją żonę. Jak to zwykle bywa, każda bestia ma swoją tajemnicę, która jest też ogromną słabością Jamesa. Córkę – dla której Jericho zrobi wszystko, aby ją ochronić.
Bishopowie uczynili w życiu Jericha wiele złego, a tej winy nie można odkupić żadnymi pieniędzmi. Teraz, Jericho zamierza odebrać im coś ważnego dla nich. Albo raczej kogoś. Planem mężczyzny jest zniewolić Isabelle i uczynić z niej pionka w grze. A kiedy dostanie to, czego od niej pragnie, wymaże rodzinę Bishopów z ludzkiej pamięci, jakby nigdy nie istnieli.
„Pionek Diabła” to pozycja mroczna, pełna tajemnic i wzbudzająca niepokój. Niemniej jednak jest to opowieść o wiele słabsza od dobrze znanej nam już „Socjety”, którą uważam za jedną z lepszych trylogii tej autorki.
Historia Jericho i Isabelle to opowieść o pragnieniu zemsty, która toczy się pomału. Jest to lektura, w której mrok przenika przez każdą stronę książki, a brutalność to coś, na porządku dziennym. Historia dwóch zwaśnionych rodzin jest nam znana z „Romeo i Julia” od Szekspira, ale tutaj, Natasha Knight przesunęła wiele granic moralności. Jeżeli jesteście wrażliwymi czytelnikami, na waszym miejscu zastanowiłabym się, zanim sięgniecie po tę pozycję. Wydawnictwo nie wspomina nic o brutalnych scenach i krzywdzie, którą spotykamy w środku. Szkoda.
Isabelle to dziewczyna, która mimo przeciwności losu i uwięzienia nadal stara się walczyć. Jest bohaterką odważną, która nie ma hamulców, jeżeli ktoś próbuje na niej coś wymusić. Jest tez zupełnym przeciwieństwem Jericho. Jego brutalność z mrokiem, przeplata się z jej ciepłem i dobrem, co sprawia, że kontrast między tymi bohaterami jest jeszcze mocniej widoczny.
„Pionek Diabła” to pozycja dobra, ale „Socjetę” uważam za opowieść o wiele lepszą. Natasha Knight ma swoje wzloty i upadki, a ta książka jest po prostu poprawna. Napisana została dobrze, fabuła jest dobra, bohaterowie także. „Dobra” to najlepsze słowo dla tej historii. Jeżeli lubicie takie klimaty, to „Pionek Diabła” jest dla Was lekturą do spróbowania. To samo odnosi się do fanów autorki. Jeżeli jednak ciężkie książki są dla Was za mocne, to tutaj zdecydowanie nie polecam.