Wybaczam.
„Górę pod morzem” miałam okazję czytać po wyjątkowo nieudanych „Pamiętnikach Mordbota”. Do książki podchodziłam bez oczekiwań, bo w sumie to po tych poprzednich niewypałach i tutaj mogło być różnie. „Góra pod morzem” postanowiła mnie zaskoczyć i okazała się wyśmienitą lekturą, którą już zdążyłam polecić dwóm osobom.
Ludzkość odkryła to, co od dawna niektórzy (jak nie większość) podejrzewali – nie jesteśmy sami w kosmosie. Pewien gatunek ośmiornic posiada swoją własną kulturę i język.
Rozpoczyna się globalna walka o kontrolę nad nimi. Międzynarodowa technokorporacja DIANIMA zamyka dostęp do archipelagu Con Dao, na którym obca inteligencja została odkryta. Doktor Ha Nguyen – specjalistka od biologii morskiej, która poświęciła życie nad badaniami głowonogów jest gotowa na wszystko, aby otrzymać przydział do pracy nad tym odkryciem. Udaje się na wyspy, by dołączyć do ekipy wysłanej przez DIANIMA, na którą składa się posiniaczona bliznami pracownica ochrony i pierwszy android na świecie.
Ośmiornice spotkane w Con Dao, mogą stać się kluczem prowadzącym do przełomu nad badaniach nad pozaludzką inteligencją. Gdy doktor Nguyen próbuje nawiązać kontakt z nowo odkrytym gatunkiem, siły potężniejsze i mające znacznie więcej wpływów, niż DIANIMA chcą zagarnąć ośmiornice dla siebie. W tym szaleństwie, nikt nie pytał samych ośmiornic, co na ten temat sądzą.
Ależ to było dobre! Przeczytałam tę książkę w tempie ekspresowym. Kiedy musiałam ją odkładać, żeby coś zrobić, byłam tak zawiedzona, że wszystkie rzeczy, które odrywały mnie od lektury, były robione ekstremalnie szybko. No cóż. Są priorytety.
Zaczynając od początku, kupiłam tę pozycję przez okładkę. Musze Wam się do czegoś przyznać, uwielbiam ośmiornice. Jeżeli na okładce widzę taką, to książka jest dla mnie must read i must buy. Nie ma zmiłuj się. Ośmiornice to jedne z najlepszych stworzeń na naszej planecie, nie wspominając o ich nadzwyczajnej inteligencji.
„Góra pod morzem” to futurystyczny thriller, który rozpoczyna swoją opowieść od ośmiornic i szybko przechodzi w znacznie głębsze pojęcia, jak zagrożenie przed katastrofą ekologiczną, czy medytacja nad naturą świadomości. Lektura porusza struny, których czytelnik na co dzień nie używa. Szybko zaczynamy rozumieć, że sztuczna inteligencja może być nie tylko zbawienna, ale też zabójcza.
Autor świetnie pokazał cały ten syf, jaki jest między korporacjami, kiedy ktoś coś odkryje. Przepychanki DIANIMY z innymi są tutaj naprawdę dobrze pokazane, a w tym samym czasie doktor Nguyen próbuje zrozumieć ośmiornice, ich kulturę i język. Wszystkich tutaj goni czas, który pędzi nieubłaganie i bezlitośnie.
Ray Nayler kupił mnie „Górą pod morzem”. Cała ta pozycja jest niezwykle szczegółowo dopracowana. Rozdziały na końcu posiadają cytaty wymyślonych naukowców, które nie raz, nie dwa brzmią na tyle prawdziwie, że można w nie uwierzyć. Historia ośmiornic, które potrafią się ze sobą porozumieć i zwariowanej ekipy badawczej, w której skład wchodzi android to pomysł nieprzeciętny. A jakby tego było mało to ukrycie w fabule lektury wiele ważnych dla nas pytań jest po prostu mistrzostwem. Wcale się nie dziwię, że ta pozycja otrzymała w 2023 nagrodę Locusa. Zaskoczona za to jestem, że za najlepszy debiut, ponieważ gdybym tego nie wiedziała, to w życiu bym nie powiedziała, że Ray Nayler to debiutant.