Mamy tego więcej?
Książka Travisa Baldree zwróciła moją uwagę dzięki okładce. Wydawnictwo Insignis postawiło na własną okładkę, która w sumie nie pokazuje o czym będzie ta historia, jak robi to oryginalna grafika. I to był pierwszy strzał w dziesiątkę, bowiem drugim było to, że „Legendy & Latte” zostały wydane u nas.
Znużona dziesięcioleciami walk i krwawych wypraw orczyca ViV uznaje, że nadeszła pora zawiesić miecz na kołku. Ma marzenie – pragnie otworzyć pierwszą kawiarnię w mieście Thune. Viv chce zostawić brutalną przeszłość za sobą, ale nie powinna mierzyć się z tym w pojedynkę. Na jej drodze staną bowiem rywale – zarówno ci dawni, jak i nowi. Mroczne podziemie Thune może sprawić, że orczycy łatwo będzie znów chwycić za miecz, chociaż obiecała sobie, że więcej tego nie zrobi. Stare przysłowie mówi „Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę”, a towarzysze Viv nadejdą z najmniej oczekiwanych kierunków. Jednych przyciągnie pradawna magia, innych smakowite słodkości, a tych ostatnich po prostu dobrze zaparzona kawa.
„Legendy & Latte” to książka, przy której musicie napić się kawy, najlepiej z dobrym ciachem obok. Rajuśku, jaka to była świetna historia. Autentycznie z każdą kolejną stroną, zaczynałam coraz wolniej czytać, aby jeszcze dłużej rozkoszować się tą opowieścią. Kiedy już poznałam Viv i jej ekipę, nie mogłam się z nimi rozstać, a co gorsza nic mi nie wiadomo o drugim tomie.
Ta książka jest jak jej tytuł – opowiadająca o legendarnych dokonaniach orczycy i filiżanką świeżo parzonej kawy. Travis Baldree kupił mnie już po pierwszym rozdziale swojej historii. Pomysł na orczycę, która postanawia zaprzestać walk i rozlewu krwi, ponieważ jej marzeniem jest otworzyć kawiarnię i zając się podawaniem napoju Bogów, to trzeci już strzał w dziesiątkę.
Viv to bardzo barwna postać. Choć nie jestem fanką orków, to tę bohaterkę polubiłam od samego początku. Zapewne połączyła nas miłość do kawy, która zarówno w niej, jak i we mnie jest wielka. Do tego sukkubka Tandri, która szuka pracy jako kelnerka i znajduje ją u Viv. A na sam koniec gobliny i magowie, którzy aktywnie uczestniczą w budowie kawiarni płacąc za kolejne słodkości i gorące napoje. Jakby to nadal Was nie przekonywało, to dodam też, że razem z Viv i jej ekipą budujemy kawiarnię i dopisujemy nowe potrawy w menu.
„Legendy & Latte” można chwalić i chwalić. Wszystko w tej pozycji ładnie się do siebie klei, wszystko jest oryginalne i ciekawe, a przede wszystkim wciąga w swój świat. Jest to fantastyka z domieszką wy bornej kawy, która na długo po wypiciu zostawia swój smak w ustach. A pod całą tą kawową otoczką, mamy opowieść o podążaniu za marzeniami, nowych początkach i rodzinie, którą wybieramy sobie sami.