Jutro też jest dzień.
Jak to stare dobre przysłowie mówi "co masz zrobić dziś, zrób jutro - będziesz mieć dwa dni wolnego". Wydawnictwo Zysk i s-ka sięgnęło po książkę, która za granicą jest bestsellerem i hitem, a mowa tu o "Jutro, jutro i znów jutro" autorstwa Gabrielle Zevin. Okładka tej pozycji rzuca się w oczy z daleka swoimi barwami i oryginalnością. Czy wnętrze okazało się być tak samo ciekawe?
Kiedy Sam i Sadie, dwoje zauroczonych sobą przyjaciół, staje się partnerami w świecie projektowania gier wideo, niespodziewany sukces przynosi im nie tylko sławę, ale też stawia przed nimi najtrudniejsza życiową układankę. Wraz z pracą trzeba pogodzić rodzinę, przyjaźń i miłość.
W mroźny grudniowy dzień na pierwszym roku studiów na Harvardzie, Sam Masie wysiada z wagonu metra i w tłumie czekających na peronie ludzi widzi Sadie Green. Chłopak wykrzykuje jej imię, a dziewczyna przez chwilę udaje, że nie słyszała wołania, po czym odwraca się i wtedy następuje przełomowy moment - współpraca, która przyniesie im sławę. Przyjaciele, będący zżyci ze sobą od dzieciństwa, pożyczają pieniądze na wspólny projekt. Przy okazji otrzymują też ogromne wsparcie znajomych i jeszcze przed ukończeniem college'u tworzą swoją pierwszą grę, która szybko staje się hitem - Ichigo. Z dnia na dzień ich życie diametralnie sie zmienia. Świat zaczyna leżeć u ich stóp. Sam i Sadie są młodzi, genialni, bogaci i sławni. To jednak nie uchroni ich przed przerostem twórczych ambicji i uczuciowymi zawodami.
Nie bez powodu "Jutro, jutro i znów jutro" otrzymało nagrody najlepszej powieści 2022 roku na Amazonie, Goodreads czy w "Time". Jest to książka, która nie tylko trafia do dorosłych, ale przede wszystkim do młodzieży, gdyż wiele zasięga z języka właśnie młodych ludzi. Pod kopułą gier komputerowych i tworzenia ich od pierwszego kodu, autorka ukryła istotę dojrzewania i emocjonalnej tożsamości. A jakby tego było mało mamy tutaj też grubą kreską zarysowaną potrzebę bycia kochanym i kochania.
"Jutro, jutro i znów jutro" to opowieść o miłości, jednak nie należy uważać ją za romans. Autorka na kartach lektury pokazuje naszych bohaterów od najmłodszych lat i razem z nimi dorastamy, stajemy się zżyci z Sadie i Samem, a do tego zaczynamy im kibicować w dążeniu do marzeń. Niepozorna opowieść o dwójce zapalonych graczy pokazuje, jak długą drogę trzeba przebyć, aby odnaleźć siebie w świecie i zrozumieć, o co naprawdę warto walczyć. Zevin rozpisała tę historię na przestrzeni lat, przez co daje to doskonałe zwizualizowanie tego, jak trudne jest budowanie relacji międzyludzkich.
Ale! Jako zapalony gracz, to właśnie pomysł projektowania gier komputerowych kupił mnie w ten pozycji najbardziej! To, jak autorka poprowadziła fabułę i sprytnie wplotła naszych bohaterów w świat kodów HTML i skryptów sprawiło, że książkę dosłownie pochłonełam. Zevin poszła nawet o krok dalej i połączyła dwa różne od siebie światy w jeden. Tworzenie gier komputerowych to jedno, a przerzucanie świata rzeczywistego i tego powstałego w głowie autorów to zupełnie coś innego. Wielokrotnie Sadie i Sam przekładali na kody to, co sami czuli, stąd Ichigo okazała się grą hitem.
Gabrielle Zevin podniosła poprzeczkę bardzo wysoko. Poza oryginalną fabułą i wyśmienitym pomysłem na jej poprowadzenie, autorka postarała się utrzymać klimat świata gier z lat 90. Jeżeli choć trochę interesujecie się historią gier, to w "Jutro, jutro i znów jutro" szybko dostrzeżecie, że każda jedna rzecz, każdy jeden wątek klei się do siebie, niczym puzzle.
"Jutro, jutro i znów jutro" to pozycja, obok której nie można przejść obojętnie. Historia o dwójce bohaterów i ich marzeniu o projektowaniu gier nie tylko jest przyjemna do czytania. Przede wszystkim jest to opowieść o rozwoju technologicznym, który przyspiesza coraz bardziej. Ale mamy tutaj też wiele tematów, jakie coraz częściej poruszane są na świecie - małżeństwa jednopłciowe, homoseksualizm, terroryzm czy niepełnosprawność. Książka Gabrielle Zevin to aktualnie moja druga "piątka" na Goodreads w tym roku, a to znak dla Was, że musicie po nią sięgnąć.