„Icebreaker” - A.L. Graziadei


Miłość na lodzie.

Zaskoczę Was, ale wcześniej nie widziałam „Icebreakera”. I nie piszę tu tylko o polskiej wersji książki, ale przede wszystkim o zagranicznej. Kiedy wydawnictwo You & YA zapowiedziało tę pozycję poczułam na nią ochotę. Nie mogło zatem skończyć się to inaczej. Ochota musiała zostać spełniona.

Mickey James właśnie rozpoczyna studia na Uniwersytecie Hartlanda. Chłopak szybko trafia do hokejowej drużyny, która reprezentuje całą uczelnię. Przed Mickeyem pojawia się kariera zawodnika NHL, a co za tym idzie kontynuowanie rodzinnej tradycji. James jednak nie czuje się gotowy, a przede wszystkim pewny, czy aby na pewno chce poprowadzić swoje życie w tym kierunku. Chłopak jest rozdarty emocjonalnie między lojalnością wobec rodziny, a spełnianiem własnych marzeń i planów. Homofobiczne śodowisko hokejowe niczego Mickeyowi nie ułatwia, ponieważ on sam jest biseksualistą. Obawa przed prawdą o swojej orientacji i wątpliwości, co do własnej przyszłości sprawiają, że James trzyma się na uboczu, ale też zamyka się w sobie. Podczas treningów Mickey spotyka się ze swoim odwiecznym rywalem Jaysenem Caulfieldem, co dodatkowo go stresuje. Wydaje się, że kolega z drużyny szczerze go nienawidzi, co James mógłby wykorzystać jako impuls do lepszej gry. Gdyby nie to, że Jaysen pociąga Mickeya. Wzajemna niechęć chłopaków pomału zaczyna topnieć i przeradza się w fascynację, która prowadzi do głębszych uczuć.

Młodzieżowa pozycja z wątkiem sportowym, w której osoba autorska porusza wiele ciężkich i trudnych dla nastolatków tematów. Odnoszę wrażenie, że wielu czytelników może się utożsamić z Mickeyem. Niemniej jednak musimy pamiętać, że jest to tylko książka. Nie próbujcie na jej podstawie zrozumieć samego siebie.

„Icebreaker” to pozycja, którą ciężko ocenić. Z jednej strony jest to historia warta uwagi. Historia, która pokazuje wiele niesprawidliwości tego świata. Z drugiej bardzo ciężko się w nią wciągnąć. Do tej pory nie jestem pewna, czy sama zostałam porwana w tę fabułę. Czytało mi się to dobrze, zauważyłam drugie dno całej historii, ale nie miałam tego uczucia, które lubię najbardziej, czyli „zacznij i skończ na jeden raz”. Odkładałam kilka razy „Icebreakera”, aby zrobić coś innego, a od samej książki odpocząć.

Warto dodać, że A.L. Graziadei porusza też temat niesprawidliwości płciowej. A mianowicie, kiedy osiągnięcia kobiet są pomijane, na rzecz wyników męskiej części zawodników. Kolejna smutna prawda naszego świata, która zamiatana jest pod dywan.

„Icebreaker” to pozycja, o której mam sprzeczne opinie. Z jednej strony warto przeczytać tę opowieść i poznać historię dwóch rywali, a także odkryć drugie dno tej fabuły. Z drugiej pozycja ma wysoki próg wejścia, który dla niektórych może okazać się zbyt wysoki. Myślę, że najlepiej będzie, jeżeli każdy spróbuje sięgnąć po tę książkę i oceni ją według tego, co poczuje podczas lektury.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com