„Martwy Dżinn w Kairze i inne opowiadania” - P. Djèlí Clark


Kiedy to było?

Szczerze? Nie przypominam sobie, kiedy miałam ostatnio okazję czytać książkę, w której były dżinny. Serio. Jeżeli tytułem mangi mogę rzucić niemal od razu, tak z książką będzie bardzo ciężko. Wydawnictwo MAG przyszło mi na pomoc i sięgnęło po P. Djèlí Clarka.
„Martwy Dżinn w Kairze i inne opowiadania” to jakby nowelka, która wprowadza nas w temat, z którym będziemy się mierzyć w pierwszym tomie „Dead Djinn Universe”, czyli „Władcy Dżinnów”.

1. Martwy dżinn w Kairze

Egipt, rok 1912. W alternatywnej wersji Kairu, Ministerstwo Alchemii, Uroków i Istot Nadprzyrodzonych stoi na straży bardzo delikatnej równowagi, między światem zwykłych ludzi, a potężnych bóstw. Gdy agentka specjalna Fatma el-Szarawi zostaje przydzielona do nietypowej sprawy samobójstwa, nie ma pojęcia, gdzie całe dochodzenie ją zaprowadzi. Kobieta będzie się musiała zmierzyć z krwiożerczymi ghulami, mechanicznymi aniołami i mordercami, aby ujawnić spisek, który może zagrozić wszelkiemu istnieniu. Opowiadanie, które od pierwszego zdania zatrzyma Was na dłużej, a przede wszystkim zaciekawi na tyle, że będziecie mieli ochotę poznać nie tylko ten zbiór historii, ale przede wszystkim główne pozycje w całym cyklu. Autor świetnie manewruje między wizją zupełnie innego Kairu, niż ten który znamy, a kulturami bliskiego wschodu, Orientu czy wierzeniami staroegipskimi. Wszystko to, choć może się wydawać nieco kiczowate, idealnie do siebie pasuje i sprawia, że opowiadanie wciąga, a przede wszystkim pobudza wyobraźnię.

2. Anioł z Chanu al-Chalili

Kiedy mamy problem, który wydaje nam się nie do rozwiązania ludzkimi siłami, udajemy się po pomoc do istot nadprzyrodzonych. Czy to modlitwą, czy po prostu przyjściem na bazar. 15-letnia dziewczyna postanowiła poprosić anioła o interwencję, a w zamian za pomoc, miała obnażyć największe tajemnice swojej duszy. Jest to opowiadanie, które nie ma nic wspólnego z poprzednim. Niemniej jednak jest ono bardzo klimatyczne, z nutką emocji.

3. Nawiedzony tramwaj numer 15.

Dwójka młodych agentów otrzymuje zadanie wypędzenia z tramwaju istoty, która postanowiła nie tylko go nawiedzić, ale przede wszystkim zamieszkać w nim. Agenci mają wiele pomysłów na rozwiązanie sprawy, ale każdy jeden budzi wiele wątpliwości. Autor odwołuje się tutaj do rytuałów, które mogą wywołać ciarki na plecach. Z drugiej strony mamy pokazaną biurokrację w Ministerstwie, która nie ominęła nawet alternatywnej wizji Kairu. Czyli w sumie, jak podatki – te też nie dadzą o sobie zapomnieć. Ważnym wątkiem jest walka kobiet o prawa wyborze, która w tym opowiadaniu pokazana jest w ciekawy sposób.

Nie ukrywam, że jest ten zbiór opowiadań, jest dla mnie czymś zupełnie egzotycznym. Z istotami nadprzyrodzonymi miałam już miliony razy do czynienia, ale wiecie, jak to jest. Zazwyczaj autorzy bazują na wampirach, wilkołakach czy ghulach. Dżinny? Dżinny to abstrakcja w świecie książkowym. Autor plastycznie opisuje wygląd Kairu z 1912 roku, budzi wyobraźnię do intensywnej pracy. Zanurzając się w tym tomiku opowiadań otrzymujemy bardzo dobre podwaliny do wejścia w główną historię, której nie omieszkam ominąć ( tak serio to już czytam). Podoba mi się fakt, że autor rzuca nas na głębokie wody razem ze swoimi bohaterami, a przede wszystkim to, że akcja opowiadań dzieje się w Kairze sprawia, że mamy w tej książce coś, co bardzo ciężko aktualnie spotkać – nie anglojęzyczne miasto, zupełnie różne kulturowo i wyznaniowo od Europy. „Martwy Dżinn w Kairze i inne opowiadania” to pozycja, z którą warto się zapoznać, jeżeli macie dość sztampowych wampirów i powieści rozgrywających się w Stanach Zjednoczonych.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com