"Księga zaginionych opowieści. Historia Śródziemia." - J.R.R. Tolkien

 

Jesteśmy wybrańcami!

Nie da się ukryć, ze wydawnictwo Zysk i s-ka potrafi rozpieścić swoich czytelników. Długo przyszło nam czekać, na “Księgę zaginionych opowieści”, czyli pierwszego tomu “Historii Śródziemia”, które w wielu krajach doczekało się tłumaczeń wybranych tomów z dwunastotomowego cyklu.  Ten zaś został wydany przez Christophera Tolkiena na podstawie zapisków i notatek, jakie pozostawił po sobie jego ojciec.

Jak powstał świat Śródziemia?
Czy poza pełnymi pozycjami, które mamy dostępne na książkowych półkach zostały historie, których Tolkien nigdy nie dokończył?
Jeżeli dobrze wczytamy się w “Historie Śródziemia” dostrzec nam przyjdzie wiele szczegółów, które szybko upewniają nas w tym, ze Tolkien to pisarz będący w pełni oddany światu, jaki przyszło mu stworzyć.
Dwa pierwsze tomy, pod wspólnym tytułem “Księga zaginionych opowieści” prezentują różne wersje z komentarzami tych opowiadań i wydarzeń, które stały się podwalinami do mitów składających się na Silmarillion. To właśnie tu, chronologicznie opisana jest cala historia. Zaczynając od Valarow, przez Dzieci Iluvatara, po elfy, krasnoludy i w końcu ludzi. Wracamy tez do miejsc, lepiej lub gorzej nam znanych: Valinoru, Wielkich Krain pomiędzy morzami zachodu I wschodu, do siedziby Morgotha, Władcy Ciemności, którego najwierniejszy sługa Suron, toczył Wojnę o Pierścień.

“Księga zaginionych opowieści” to pozycja obowiązkowa dla fanów Tolkiena. Jeżeli “Władca Pierścieni” jest dla Was dziełem, które cenicie i lubicie wracać do tej historii to tutaj poczujecie się, jak w domu przy ognisku. Niczym, jakbyście siedzieli z Tolkienem na fotelach, sączyli dobry alkohol, a mistrz opowiadałby Wam wszystko, co nie każde uszy powinny usłyszeć. Czyli w skrócie pisząc: jakbyście byli VIPami i mieli wykupione najdroższe bilety.

Wiadomym jest fakt, ze zapiski, poematy, czy notatki pisane były w różnych odstępach czasu. Czuć różnice w stylu pisania Tolkiena, w stosunku do innych książek. Pióro autora w “Księdze zaginionych opowieści” jest staromodne I trzeba się dobrze wgryźć, aby poczuć całym sobą ten tekst. Oczywiście nie brakuje tutaj tez długaśnych opisów, ale w końcu czytamy pozycje, która opowiada jak powstawał świat znany nam z “Władcy Pierścieni”. W sumie, choć nie jestem fanka takowych opisów, tutaj śledziłam te ściany tekstu ze stuprocentowym zainteresowaniem. Tolkien wywołał we mnie uczucie, jakby siedział w tym świecie ciałem i duchem. Jakby czynnie brał udział w życiu tego świata, a jego istnienie na ziemskim globie było tylko formalnością, którą musiał odpękać. Na palcach jednej ręki mogę policzyć pisarzy, którzy zbudowali świat i zostali w nim na dłuższy czas.

Dość krótkie rozdziały nie wymagają ślęczenia nad tekstem. Śmiało można dawkować sobie te książkowa przygodę i czerpać z niej przyjemność w ślimaczym tempie. Co więcej, wydawnictwo Zysk I s-ka postarało się o przepiękne wydanie w twardej oprawie, które zacnie prezentuje się na polce. Już nie mogę się doczekać, jak będzie wyglądać cala seria! I oczywiście wielkie brawa dla tłumaczy tej pozycji. Wiele pracy zostało włożone, aby lektura była nie tylko zrozumiała, ale tez wierna oryginałowi. Czapki z głów! 

“Księga zaginionych opowieści” to przedsmak tego, co nas czeka. Mam nadzieje, ze wydawnictwo Zysk i s-ka planuje wydać znacznie więcej tolkienowskich lektur. Dla fanów autora jest to pozycja obowiązkowa, a jeżeli macie po prostu ochotę poznać świat, jaki zbudował Tolkien i poczuć się VIPem, to zdecydowanie powinniście posmakować tej książki. Uczta dla umysłu i duszy gwarantowana.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com