Cofnąć się w czasie.
Nie wiem, czy Wam kiedyś pisałam, że widziałam pierwszy i ostatni sezon „Gry o tron” i w sumie wystarczyły mi na tyle, że nie mam potrzebny oglądać środka serialu. „Ród Smoka” to nowy serial od HBO, który cofa nas w czasie i opowiada o wydarzeniach, które miały miejsce 200 lat przed pierwszym odcinkiem „Gry o tron”. Po „Panowanie smoka” sięgnęłam głównie z ciekawości. Nie widziałam serialu, ale stwierdziłam, że w sumie książka może mnie zaciekawić na tyle, że postanowię obejrzeć „Ród smoka”. Czy jej się to udało?
„Panowanie smoka” opowiada o jedynej rodzinie smoczych lordów, jakimi byli Targaryenowie. Członkowie tej dynastii od wieków zasiadali na tronie Żelaznym Tronie Westeros, podczas gdy ich smoki władały niebem. Historia tego słynnego rodu przetrwała Zagładę Valyrii, ale nie brakło w niej typowych politycznych intryg, zdrad czy czynów, które zasługują na potępienie. Pierwszy tom ilustrowanej historii rozpoczyna się podbojem Westeros przez Aegona Targaryena, a kończy po słynny Taniec Smoków, krwawą wojnę domową, która bliska była położeniu na dobre rządów Targaryenów.
Duża, ciężka i przepięknie wydana książka. Jest to przewodnik, który posiada ponad sto pięćdziesiąt ilustracji, a wiele z nich zapiera dech w piersiach. „Panowanie smoka” jest idealnym wejściem w historię Targaryenów, choć słyszałam głosy, że świetnie sprawdza się do uzupełnienia informacji podczas oglądania „Rodu smoka”. Zatem czy widzieliście serial, czy dopiero macie zamiar go zobaczyć nowa książka Martina sprawdzi się u każdego ciekawskiego czytelnika. Napisałabym fana, ale sama nim nie jestem, a ta pozycja sprawiła, że mam ochotę obejrzeć „Ród smoka” i zapewne tak właśnie zrobię.
Wydawnictwo Zysk i s-ka przeszło samych siebie z tym, jak „Panowanie smoka” zostało nam podane. Twarda oprawa, powiększony format, kredowy papier i cała masa ilustracji, o których już wspominałam. Chyba pierwszy raz w życiu napiszę, że w końcu cena jest adekwatna do produktu, jaki za nią otrzymujemy. Przecież „Panowanie smoka” to idealny prezent dla tych zafiksowanych na punkcie „Gry o tron”, ale też tych, którzy nie mają z serialem nic wspólnego. Jeżeli chcecie komuś dać do zrozumienia, aby zwrócił uwagę na Martina to tą pozycją wygracie towarzysza do oglądania serialu.
Przeczytałam od deski do deski naprawdę zainteresowana. Nie czułam się zgubiona w tym albumie, od początku mamy wyjaśnione wszystko, co mogłoby budzić wątpliwości dla czytelnika nieobeznanego z serialem. Naprawdę, wielkie wyrazy uznania dla wydawnictwa Zysk i s-ka za sięgnięcie po tę pozycję i wydanie jej po polsku. A już samo to, że zostałam namówiona na obejrzenie serialu powinno być dla Was idealnym podsumowaniem, jaka tak książka jest dobra.
„Panowanie smoka” to pozycja idealna. Zarówno wydanie, jak i treść są dopieszczone i każdego powinny zainteresować. Oczywiście o ile pozwolicie tej książce na rozbudzenie Waszej ciekawości. Ja zostałam kupiona i nadrobię „Ród smoka”, a wtedy ponownie otworzę „Panowanie smoka”, aby porównać szczegóły. Jeżeli jesteście fanami „Gry o tron”, albo znacie kogoś takiego i nie wiecie, co kupić mu w prezencie, to właśnie znaleźliście przepis na sukces. Dla laików dynastii Targaryenów „Panowanie smoka” będzie pozycją, która na pewno zainteresuje, choć podjęcie decyzji o obejrzeniu serialu będzie drogą, która kończy się wyborem.