„Małgosia, w pułapce samotności” - Ewa Pirce


Wielki powrót!

Długo czekałam na nową książkę autorstwa Ewy Pirce. W końcu jednak doczekałam się nie jednej, a dwóch lektur. „Magłosiaz, w pułapce samotności” miała premierę tego samego dnia, co druga część „Ktoś taki jak Ty”. Skupmy się jednak najpierw na pozycji, która została oparta na faktach i, która zmienia wiele w postrzeganiu świata po lekturze.

Małgosi przyszło dorastać w piekle na ziemi. Co więcej, los ten zgotowali jej najbliżsi, czyli z założenia osoby, które powinny ją chronić. Dziewczyna od najmłodszych lat była obdzierana z dziecinnej niewinności, pozbawiana marzeń, a jej skrzydła były regularnie mocno podcinane, aby nigdy nie odważyła się wznieść ponad zło, które ją otaczało. Z biegiem czasu jej serce i duszę pokryły tak duże blizny, że zaczęły oddziaływać na umysł Małgosi. Myślała, że nigdy się nie podniesie, że na zawsze będzie w dołku, który został jej wykopany przez bliskich. Ale w wyniku pewnego zdarzenia, dotarło do niej, że to są tylko blizny. Blizny, które opowiadają o jej historii, ale też są dowodem na to, że przetrwała. Czy Małgosia pokona wszystkie lęki i wątpliwości, jakie do tej pory ją otaczały i wyjdzie zwycięsko z potyczki z życiem? Czy uda jej się narodzić na nowo, jako odważna i niezwykle silna kobieta, która nie boi się brać od życia tego, czego pragnie? Czy można zniszczyć drugiego człowieka tak bardzo, aby nie był w stanie poskładać się na nowo?

Ewa Pirce po raz kolejny napisała książkę, przy której czułam cały ogrom emocji, a w pewnym momencie miałam ochotę rzucić czytnikiem o ścianę i powiedzieć: „Dalej nie czytam!”. Oczywiście nie dlatego, że „Małgosia” jest pozycją złą. Absolutnie! Powodów mojego zbulwersowania było znacznie więcej, a głównym było zło, z jakim główna bohaterka musiała się zmagać i brak reakcji kogokolwiek na to, co miało miejsce.

„Małgosia, w pułapce samotności” to kolejna, wyłamująca się z ram opowieść, która oddziałuje na czytelnika nie tylko podczas lektury, ale też i po jej skończeniu. Z rozdziału na rozdział zatapiałam się coraz bardziej w tej opowieści i choć w mojej głowie pojawiło się wiele niecenzuralnych słów, po cichu miałam nadzieję, że główna bohaterka wyjdzie z tarczą. Silniejsza, odważniejsza i pewna siebie.

Nowa książka Ewy Pirce to nic innego, jak prawdziwa historia dziewczynki, która przeszła piekło w dzieciństwie i, jako kobieta postanowiła opowiedzieć swoją historię. Historię niebywale ważną dla osób, które dosięgnęło kiedyś coś podobnego. Choć nie jestem osobą, która miała takowe doświadczenia, śmiało mogę napisać, iż „Małgosię” uważam za pozycję, którą można traktować, jak swoistą terapię. Lektura ta uderza do głębi, wyrywa serce, rozrywa je na milion sposobów i zostawia zniszczone, abyśmy sami spróbowali je posklejać.

„Małgosia, w pułapce samotności” to książka, która być może obudzi nas z letargu i obojętności. Być może, ponieważ u niektórych trzeba jeszcze mocniejszych bodźców, aby zaczęli reagować. Nasze odwracanie wzroku na ból i cierpienie nie pomoże tym, którzy ich doznają. Czasami wystarczy zwykła rozmowa, która nie tylko może wiele wyjaśnić, ale przede wszystkim może pomóc nam zrozumieć sytuację i zareagować. Pamiętajmy, że prośba o pomoc nigdy nie była, nie jest i nie będzie oznaką słabości. Nie bójmy się o nią prosić, a przede wszystkim, nie bójmy się jej nieść. Ewa Pirce napisała lekturę, która na długo zostanie w Waszej pamięci i poruszy Was do żywego. Bardzo, ale to bardzo polecam i dziękuję autorce za to, że mogłam poznać tę historię znacznie wcześniej.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com