Ciąg dalszy nastąpił.
Jeżeli myśleliście, że Jennifer L. Armentrout w trzecim tomie choć na chwilę nam odpuści, to grubo się myliliście. Tak naprawdę prawdziwa przygoda dopiero teraz się zaczyna. „Korona ze złoconych kości” to tom, który nie tylko wiele wyjaśnia, ale też buduje coraz większe tajemnice.
„Pokłoń się przed Królową lub krwaw przed Nią...”
Poppy nigdy nie śniła, że jej życie tak diametralnie się zmieni. Dziewczyna znalazła miłość u boku księcia Casteela i wydawać by się mogło, że sielanka trwa. Nic bardziej mylnego. Przed parą staje wiele wyzwań, a jednym z nich, jest pozbycie się brata Casteela i odnalezienie brata Poppy. Misja, którą planują wykonać jest wyjątkowo niebezpieczna, a przede wszystkim niesie za sobą wiele konsekwencji. W końcu Poppy to Wybrana, prawdziwa władczyni Atlantii, która ma w sobie krew bogów. Dziewczyna chciała mieć kontrolę jedynie nad własnym życiem, a przyszło jej sięgnąć po koronę ze złoconych kości i stać się królową ciała i ognia. Na dworze są też jednak osoby, które zrobią wszystko, aby ów korona nigdy na głowie Poppy się nie pojawiła. Poppy i Casteel muszą wziąć pod uwagę podróż do ziem bogów, aby obudzić samego boga. A gdy szokujące tajemnice i sekrety wychodzą na jaw oraz wrogowie, którzy zagrażają wszystkim, o co walczyli Poppy i Casteel, odkryją, jak daleko przyjdzie im się posunąć dla swoich ludzi i siebie nawzajem.
Czy korona ze złoconych kości w końcu trafi na głowę Wybranej?
„Korona ze złoconych kości” ponownie rzuca nas na głęboką wodę. Ale nie jesteśmy osamotnieni, ponieważ Poppy także czuje się zgubiona w tym, co dzieje się dookoła niej. Trzeci tom fenomenalnej serii ma w sobie wszystko, co spotkaliśmy w poprzednich dwóch, ale tutaj jest to podkręcone na maksa.
Uczucia między Poppy, a Casteelem coraz bardziej rosną w siłę, a oni sami nie potrafią utrzymać rąk przy sobie. „Korona ze złoconych kości” ma w sobie bardzo dużo opisów zbliżeń, co kwalifikuje ją do pozycji dla dorosłych. Niemniej jednak, Armentrout potrafi w prostych słowach obudzić czytelnika oraz pokazać prawdziwą miłość i przyjaźń między bohaterami.
W trzecim tomie nie brakuje intryg, tajemnic i sekretów. Znajdujemy tutaj odpowiedzi na wiele pytań, ale tak naprawdę są one połowiczne. A kolejne pytania rosną w naszych głowach, niczym grzyby po deszczu.
Kieran jest postacią, która w tym tomie wybija się na tle Poppy i Casteela. Autorka nie zapomniała o nim. To właśnie tutaj zaczynamy podejrzewać, że między nim, a głównymi bohaterami jest jakaś dziwna więź, której tak naprawdę nikt nie rozumie.
Nasi bohaterowie rosną razem z fabułą. Poppy przeszła delikatną przemianę , wydoroślała i zaczęła nieco inaczej odbierać wszystko to, co ją spotyka. Casteel także zmienił postrzeganie całej styuacji i związku z Wybraną. Podoba mi się to, ze Armentrout nie zapomina o zmianach bohaterów, w końcu fabuła leci do przodu, a czas w historii razem z nią.
„Korona ze złoconych kości” to trzeci tom wciągającej i fenomenalnej serii fantastycznej, która momentami jest spicy bardziej, niż najlepszy erotyk. Nie ukrywam, że połączenie Poppy i Casteela jest nie tylko dobrze napisane, ale przede wszystkim pomyślane w sposób sensowny i racjonalny. Ta dwójka przeszła razem bardzo dużo, ale o wiele więcej jeszcze przed nimi. Jeżeli czytaliście pierwsze dwa tomy „Krwi i popiołu” to na trzeci nie muszę Was namawiać.