Druga generacja.
Nie jestem fanką historii, które opowiadają o dzieciach bohaterów z pierwotnych serii. Kiedy Cora Reilly zapowiedziała „Naznaczonych grzechem”, którzy opowiadać mieli o Maddoxie i Marcelli, będącej ukochaną córką Luki ze „Złączonych”. Skusiłam się i sięgnęłam po tę książkę, ponieważ po „All Saints High” od L.J. Shen odzyskałam nadzieję, że druga generacja może być naprawdę dobrze napisana. Czy Cora Reilly podołała wyzwaniu?
Marcella Vitiello całe swoje życie dorastała w złotej klatce. Otoczona przez ochroniarzy, będąca cały czas pod wszechobecnym monitoringiem nauczyła się, że jest wystarczająco bezpieczna i nie musi słuchać swojego instynktu ostrzegającym przed zagrożeniem, który odziedziczyła po ojcu.
Pewnego dnia to poczucie bezpieczeństwa ją zgubiło.
Maddox White od najmłodszych lat znał smak brutalnego życia. Chłopak dorastał w klubie motocyklowym, widział niejedną brutalność i przemoc. Jednak to, co najbardziej utkwiło mu w pamięci był obraz śmierci jego ojca oraz wszystkich jego ludzi. Śmierci, jaką uczynił Luca Vitiello.
Wydawać by się mogło, ze Maddox postanowił żyć dalej i nie wchodzić w drogę szefowi mafii. Nic bardziej mylnego. White dorastał, a wraz z nim dojrzewała chęć zemsty na Vitiello. A co może zaboleć bezkompromisowego szefa mafii, niż utrata ukochanej córki, która zawsze była strzeżona przez armię ochroniarzy i obiecana innemu mężczyźnie?
„Naznaczeni grzechem” już w wersji angielskiej mnie bardzo pozytywnie zaskoczyli. Z przyjemnością sięgnęłam po tę książkę ponownie w polskiej wersji, bo wiedziałam czego mogę się spodziewać, a przede wszystkim wiedziałam, że będzie to naprawdę dobra lektura.
Historia Marcelli i Maddoxa jest bardzo podobna do historii Romeo i Julii, choć mniej w niej dramaturgii. On, typowy bad boy, chłopak wychowany w twardym środowisku. Motocyklista, dla którego klub jest wszystkim, a zemsta pobudza go do działania. Ona, typowa księżniczka, wychowana pod kloszem w idealnym świecie, gdzie brutalność i przemoc nie istnieje, a to czym zajmuje się jej ojciec jest od niej samej bardzo oddalone. Ich spotkanie nie należy do najłagodniejszych, a reszta znajomości jest dość... specyficzna. Maddox pragnie zemsty na Luce, jednak posiadanie w niewoli Marcelli wcale nie jest dla niego najlepszym wyjściem z sytuacji. Ba! Co więcej White zaczyna zastanawiać się, czy to co zrobili było opłacalne. Marcella z każdym słowem coraz bardziej rozpala w nim ogień, którego nie czuł przy żadnej innej kobiecie, a Maddox na naszych oczach zaczyna się topić, niczym lód w pełnym słońcu.
Marcella to sobowtór Luci. Dziewczyna jest odważna, momentami nawet brutalna, nie boi się konsekwencji za swoje czyny i pragnie być po prostu sobą. Mało w tej bohaterce Arii, która jest odwzorowaniem delikatności, subtelności i taktu. Jako postać w „Naznaczonych grzechem” jest świetnie wykreowana i nie ma opcji, aby nie polubić tej dziewczyny. Maddox zresztą także szybko kradnie serce. Zatem śmiało mogę napisać, że druga generacja „Złączonych” napisana została tak samo dobrze, jak ich rodzice.
„Naznaczeni grzechem” podzielone są na dwie części. Drugi tom nie ma odkrywczego tytułu, ponieważ nosi tę samą nazwę, co pierwszy. Historia Maddoxa i Marcelli pełna jest chęci zemsty, brutalności, ale też porozumienia i miłości, która potrafi przebić mury. Swoją drogą, czy ja naprawdę muszę Was namawiać? Po pierwsze to Cora Reilly. Po drugie Maddox jest motocyklistą. Myślę, że na tym mogę skończyć.