Nie tylko okładka budzi zainteresowanie.
Jak wiecie, od roku czytam książki Anny Langner. Jedne z nich są lepsze, inne słabsze, ale każda w zasadzie podoba mi się na tyle, żeby sięgać po więcej. „Two dirty souls” spodobało mi się z opisu, a przede wszystkim z okładki, która budzi zaciekawienie. Czy historia Jaxa i Skipper warta jest grzechu?
Jax Dowell jest synem najbardziej wpływowego człowieka w mieście. Chłopak jest też typowym dzieckiem bogatych rodziców: rozpuszczony, przekonany o swojej wyższości i o tym, że wszystko mu się po prostu należy. Mimo powszechnie złej opinii, Jax ma u stóp każdą kobietę. Wystarczy, jedno spojrzenie na nową ofiarę, a już jest jego. Solą w oku zarówno starszego, jak i młodszego Dowella jest podupadający warsztat samochodowy Hektora Navarreza, ich odwiecznego wroga. Dowellowie od dawna planują wykupić warsztat, a tym samym przejąć monopol na usługi naprawcze w okolicy. Jax wpada na pomysł, aby uwieźć najmłodszą córkę Hektora, aby namówić ją do zmuszenia ojca na sprzedaż warsztatu. Problem w tym, żę Skipper Navarrez, która pracuje w warsztacie i o samochodach wie niejedno, nie jest w typie Dowella, a sama dziewczyna wprost pała jawną niechęcią do złotego chłopca.
Jednak czego nie robi się dla powiększenia biznesu rodzinnego?
Szybko okazuje się, że pod luźnymi ubraniami i starą wytartą czapką, kryje się dziewczyna pełna uroku, który zwala Jaxa z nóg. Dziewczyna, która ukrywa bolesną prawdę. Czy Jax porzuci swój plan uwiedzenia dla interesu? Czy chłopak odkryje prawdę o Skipper?
„Two dirty souls” to historia, którą fani motywu hate-love docenią. Przez pierwsze zdania książki zastanawiałam się, co ja w zasadzie czytam. Nie ukrywam, że zaskoczył mnie pomysł na rozpoczęcie, ale też bardzo mi się spodobał, bo był oryginalny. Anna Langner od pierwszego rozdziału rzuca nas w świat Jaxa, który ma wszystko, zanim zdąży o tym pomyśleć i Skipper, która w zasadzie nie ma nic poza warsztatem, w którym pracuje, a który i tak nie należy do niej.
Nie można zaprzeczyć, że motyw nienawiści do miłości jest tutaj bardzo mocno zarysowany. Między Skipper, a Jaxem jest cała masa różnic. Zaczynając od światopoglądu, a kończąc na grubości portfela i udziałów w mieście. Kiedy Jax dostał samochód na życzenie „bo chcę”, Skipper każdego dnia naprawia auta za małe pieniądze, które ledwo starczają jej na życie, ponieważ większą ich część zabiera jej ojciec, właściciel warsztatu.
Nie mogę napisać, że nie cisnęły mi się brzydkie słowa na usta, podczas lektury. Hektora przez całą książkę chciałam po prostu zabić, ale z torturami, ojciec Jaxa wcale nie był lepszy, więc w zasadzie i jemu życzyłam najgorszego. W zasadzie zabić tę dwójkę to mało. Pałam jawną nienawiścią do tych dwóch postaci. Jax z początku wydał się taki, jak powinien, czyli po prostu pusty. Złoty chłopiec, który wszystko ma, ale niczego nie zarobił własną ciężką pracą i potem. W zasadzie to podobało mi się to, że Anna Langner to właśnie Jaxa umieściła, za rozpuszczonego badboya. Dopiero, kiedy poznałam tego chłopaka trochę bliżej, zmieniłam o nim swoje zdanie. Ale główną bohaterką, która zdobyła moje serduszko jest nikt inny, jak Skipper. Już samo to, że dziewczyna jest mechaniczką samochodową jest dla mnie ogromnym plusem dla autorki. Ze Skipper poszłabym na piwo. To postać, której nie da się nie polubić. Prosta, normalna, pewna siebie i zadziorna dziewczyna, która nie boi się odwarknąć i walczyć o swoje.
„Two dirty souls” to książka idealna na wieczór, aby zrelaksować się po ciężkim dniu. Wnikamy w historię bohaterów od pierwszego rozdziału i zaczynamy im kibicować. Szybko zaczynamy też nienawidzić tych, którym ta nienawiść po prostu się należy. Cała książka jest lekką i bardzo przyjemną lekturą, a dużym plusem jest, że to jednotomowa opowieść, która ma swój koniec. Osobiście bawiłam się dobrze przy „Two dirty souls”, a jesteś świeżym czytelnikiem Anny Langner. Zatem, jeżeli jesteście wiernymi fanami autorki, to i ta książka powinna Wam się spodobać. Ale czytelnicy okazjonalni także powinni znaleźć tutaj coś, co przyciągnie ich uwagę i przyjaźń do Skipper i Jaxa.