„Żyjąca Góra” - Nan Shepherd


W głąb góry.

Ostatnimi czasy wydawnictwo Zysk i s-ka ciągle trafia w mój gust. „Żyjąca Góra” to kolejna pozycja, która choć nie grzeszy grubością, opowiada więcej, niż wielostronicowe książki. Sama historia powstania tej lektury jest ciekawa, a jej wnętrze jest iście wybitne. Ubierzcie porządne buty i weźcie plecak pełen praktycznych rzeczy. Zabieram Was w szkockie góry.

Nan Shepard za pomocą słów maluje przed nami swoje wędrówki po szkockich górach Cairngorms. Kobieta dostrzegła tam zapierające dech w piersiach piękno natury, które jest też bardzo surowe. Wraz z autorką spacerujemy po górach. Wspinamy się na szczyty, oddychając rozrzedzonym powietrzem. Obserwujemy zwierzęta, które żyją w tym miejscu. Będąc w ich naturalnym środowisku to my jesteśmy gośćmi, a oni gospodarzami. To my musimy dostosować się do nich, nie zaś odwrotnie. Dotykamy lodowatej górskiej wody, która wciąga nas do siebie, aż postanawiamy zatopić się w niej całym, nagim ciałem.
Odważycie się wejść w głąb Żyjącej Góry i poznać jej sekrety?

Choć urodziłam się w górach, całe życie ciągnęło mnie do wody, co zresztą doskonale wiecie. Oddałam swoje serce właśnie temu żywiołowi, a do samych gór nie wracam za często. Znam wielu pasjonatów wspinaczek, którzy nie potrafią żyć bez uczucia bycia w skałach, wśród natury, ale też doskonale ich rozumiem, ponieważ to samo czuję, kiedy jestem na środku morza czy oceanu.

Góry dla Nan Shepherd są tlenem, który potrzebny jest jej do życia. Skąd to wiem? Czytając „Żyjącą Górę” czułam całą sobą miłość do gór. Uczucia, jakim autorka darzy skały, wychodzą z każdej strony tej książki. Bardzo, ale to bardzo przyjemnie było czytać tę pozycję i słuchać człowieka, który w jakimś miejscu czuje się, niczym w raju. Z autopsji mogę napisać, że znam to uczucie wprost doskonale.

„Żyjąca Góra” to przepiękna książka o miłości do gór. O pasji, uczuciu spełnienia i połączeniem człowieka z dzikim, trudnym do przeżycia światem. Jest to pozycja, która podczas pierwszego czytania odkryła wiele, ale odnoszę wrażenie, że kiedy sięgnę po nią kolejny raz, poczuję zupełnie co innego. Uwielbiam takie książki, które za każdym razem potrafią zaskoczyć i odkryć nowe tajemnice. Nan Shepherd kupiła moje serce, choć tematyka górska to coś, co do tej pory unikałam. Niemniej jednak czytając „Żyjącą Górę” czułam to, co autorka, choć z górami nie miało to związku. Fenomenalna podróż w głąb siebie i szkockich gór. Na pewno do niej wrócę, a Wam serdecznie ją polecam!

„Woda jest dla mnie za silna. Wiem tylko, że bez niej człowiek nie może żyć. Musi ją widzieć, słyszeć, dotykać i smakować – może tylko nie wąchać – jeśli ma pozostać przy zdrowiu.”

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com