Narkotyzacja non stop.
Ostatnio wpadają mi w dłonie komiksy, gdzie bohaterowie ciągle coś biorą. „Heavy liquid”, czyli jeden z nowszych komiksów od wydawnictwo Non Stop Comics jest kolejną historią, gdzie nie tylko bohater jest odurzony. My, czytelnicy też. Nawet po skończeniu lektury.
FABUŁA
S zwany Stooge jest detektywem, który otrzymuje najtrudniejsze zlecenia. Tym razem mężczyzna został zatrudniony do odnalezienia artystki. Rzeźbiarki, która będzie potrafiła przekształcić metal w dzieło sztuki. Znalezienie artystki wydaje się być zabójczo proste, prawda? Cóż, gdyby nie to, że kobieta nie chce zostać znaleziona, ani mieć do czynienia z S i jego zleceniem. Heavy Liquid jest metalem o właściwościach i składnikach, jakich jeszcze na Ziemi nie odkryto. Jest on toksyczny, a każdy nieprzemyślany ruch może doprowadzić do jego wybuchu. Ale tworzenie dzieł sztuki z niego nie jest jedyną opcją. Metal jest także uzależniającym afrodyzjakiem. Narkotykiem, który wywołuje godne podziwu halucynacje. S, choć jest szanowanym detektywem, jest też uzależnionym od heavy liquidu człowiekiem, któremu podczas wykonywania zadania przyjdzie zmierzyć się z własnymi myślami, przywidzeniami i limitami. Aby dostać się do jedynej w swoim rodzaju rzeźbiarki, Stooge będzie musiał pokonać całą masę wrogów oraz dziwnych osobistości. Ile z nich będzie prawdziwe, a ile wymyślone w narkotykowym upojeniu? A przede wszystkim czy S wykona zlecone mu zadanie?
OPRAWA GRAFICZNA
Klimat „Heavy Liquid” wylewa się z każdej strony. Jest to thriller noir, który zabiera nas w swój świat od pierwszej strony. Kadry, w jakich występuje S, są mroczne i drapieżne, a cała fabuła do samego końca pełna jest tajemniczości. A jakby klimat noir Was nie przekonywał, to dodam, że elementy science-fiction także są tutaj zawarte i, mimo że oba te motywy zasadniczo nie powinny ze sobą współgrać, Paul Pope połączył je w tak przemyślany sposób, że wszystko do siebie pasuje, niczym puzzle. W „Heavy liquid” nie znajdziemy za dużo kolorów, ale nie na tym rzecz polega w komiksach noir. Jak mnie dobrze znacie, to wiecie, że jestem sroką na barwy, ale ten komiks czytało mi się świetnie i brak kolorów nie przeszkadzał mi w żadnym momencie. Oczywiście całość jest w twardej oprawie, a „Heavy liquid” nie należy do cienkich komiksów, zatem szykujcie miejsce na półce, bo byle gdzie go nie wciśniecie. Na początku i na końcu komiksu znajdziemy grafiki i szkice z postaciami, które spotykamy w komiksie.
OPINIA OGÓLNA
„Heavy liquid” to niesztampowa historia, którą choć można skategoryzować i tak nie do końca będzie jej odpowiadać. Jest to thriller noir z elementami sci-fi, ale też zauważyłam tam ukryte uczucie, które w zasadzie do końca nie wykwita. Paul Pope kupił mnie swoją opowieścią, a S bardzo mi się spodobał. Pokazanie detektywa, jako uzależnionego od tytułowej substancji mężczyznę sprawia, że wydaje się on być bardziej ludzki. Normalny i podobny do każdego z nas. Z chęcią przeczytałabym jeszcze inne pomysły, które wyszły spod ręki Pope'a i mam nadzieję, że wydawnictwo Non Stop Comics zdecyduje się sięgnąć po tego autora jeszcze nie raz. „Heavy liquid” to komiks, który warto przeczytać, jeżeli szukacie czegoś oryginalnego. Czegoś, czego jeszcze nie mieliście okazji czytać. A uwierzcie mi, tutaj nie znajdziecie powielanych schematów i pomysłów. „Heavy liquid” to komiks wybitnie oryginalny i zajebiście dobrze wykonany.