The best!
Już przy okazji drugiego tomu pisałam, że trzeci jest najlepszy. W polskim tłumaczeniu „Walka z rozsądkiem” to historia, która uderza prosto w serce już przy pierwszym rozdziale i do samego końca, nawet jeżeli doskonale wiecie, jak się skończy trzyma w garści i nie pozwala się uwolnić. Cade i Faith to moi ulubieni bohaterowie od K.C. Lynn, których życie połączyło przez nieszczęścia, co umocniło ich uczucia. Ale zacznę może od początku.
Cade'a Walkera i Faith Williams dzieli wszystko. On cyniczny, niedostępny i trudny w obyciu. Ona religijna, skromna i pełna wiary w ludzi kobieta, która uwielbia śpiewać. Kiedy Cade uważa, że ludzie to samo zło, Faith w każdym potrafi znaleźć dobro, nawet jeśli jest bardzo głęboko ukryte.
Ich pierwsze spotkanie przypada na Irak. Faith wyjechała tam na misję ze swoim kościołem, Cade zaś obozuje z pozostałymi żołnierzami w pobliżu. Mogłoby się wydawać, że w takim miejscu i w takich okolicznościach nie jest możliwy rozwój przyjaźni, a co dopiero głębszego uczucia. Dzieje się jednak inaczej. Faith trafia prosto w serce Cade'a. Dziewczynie szybko udaje się rozłupać skorupę, którą żołnierz zbudował wokół siebie. Sam Walker pozwala na to Williams, choć uważa, że wiara to coś, co zabrało mu jego ukochaną siostrę.
Los chce, aby ta dwójka spotkała się ponownie po dwóch latach. Wracają do nich wspomnienia, z których nie każde jest miłe. To, co spotkało ich w Iraku, pozostawiło w nich bolesny ślad. Bliznę, która nie chce zniknąć. Wystarczyła jedna noc, podczas której Cade poświęcił się dla Faith, aby następnie odwrócić się od niej i zniknąć z jej życia. Czy tym razem, kiedy minęły dwa lata będzie tak samo?
„Walka z rozsądkiem” to trzeci, ostatni i jednocześnie najlepszy tom całej trylogii od K.C. Lynn „Mężczyźni z honorem”. Uwielbiam tę książkę, tych bohaterów i ich historię, która jest prawdziwą ucztą do czytania.
Pierwsze spotkanie Faith i Cade'a nie należało do najlepszych. W zasadzie to chociaż zwrócili na siebie uwagę, nie zapałali do siebie nawet lichą przyjaźnią. Los jednak chciał, aby ta dwójka połączyła się w nieszczęściu, a to co dla nich przyszykował okazało się być nie tylko trudne do przetrwania, ale przede wszystkim bolesne. Dało też im siłę na przeżycie i walkę o siebie, co okazało się zbawienne, kiedy spotkali się ponownie po dwóch latach.
Faith to typowa szara myszka. Dziewczyna wychowana w mocno wierzącej rodzinie, sama ufa modlitwom i ich zbawiennemu działaniu. W każdym stara się znaleźć dobro i próbuje zmienić myślenie innych na bardziej pozytywne. Cade jest jej całkowitym przeciwieństwem. To negatywnie nastawiony do wiary mężczyzna, który wie, że jeżeli samemu się nie zawalczy, to inaczej nic się nie osiągnie. Jego zderzenie z wierzącą Williams jest, niczym uderzenie meteorytu o Ziemię. Ta dwójka, będąca od siebie zupełnie różna, okazuje się być bardzo podobna i idealnie dopasowana.
Spotykamy się tutaj z dobrymi przyjaciółmi, a mowa o bohaterach z poprzednich książek. Mamy też okazję uszczknąć choć odrobinę z ich dalszego życia i zobaczyć, jak rozwijają się ich związki. Jest to miłym dodatkiem, chociaż i tak Faith i Cade są tutaj najważniejsi i jednocześnie najlepsi.
„Walka z rozsądkiem” to udane zakończenie całej trylogii. Co więcej, pokusiłabym się o stwierdzenie, że wszystkie te trzy książki można czytać zupełnie nie po kolei, ponieważ mimo iż pojawiają się postaci z poprzednich tomów w trzecim, nie trzeba znać ich historii przy lekturze ostatniego tomu. Jeżeli przyszłoby mi czytać „Mężczyznu z honorem” jeszcze raz, po raz pierwszy... sięgnęłabym właśnie po trzeci tom, jako pierwszy. Dlaczego? Ponieważ uważam, że jest on najlepszy z całej trylogii.