Wejdź do dżungli.
Wydawnictwo You&YA idzie za ciosem i proponuje nam kolejny znany za granicą tytuł. „Drapieżne bestie” to egzotyczna opowieść pełna zwrotów akcji i afrykańskich mitów.
Po Rozłamie, w Lkossa magia przestała być traktowana, jak dar. Stała się piętnem, które trzeba ukrywać. Szesnastoletnia Koffi pracuje dla cieszącego się złą sławą Nocnego Zoo. Dziewczyna odpowiedzialna jest za groźne stworzenia, a praca ma zapewnić jej spłatę rodzinnych długów i odzyskanie wolności, której Koffi tak bardzo pragnie. Pewnego wieczoru właściciel Zoo grozi bliskim Koffi, a ta w złości uwalnia moc, której nie rozumie, a co więcej nie zna.
Ekon to syn zasłużonego bohatera. Chłopak chce wstąpić w szeregi Synów Sześciu, aby zostać wojownikiem. Kiedy nadchodzi dzień ostatniego rytuału, plany krzyżuje mu pożar w Nocnym Zoo, Shetani – potwór terroryzujący miasto – i dziewczyna, która jednym rozkazem potrafi przegonić bestię, a potem uciec mu sprzed nosa.
Kiedy Koffi postanawia ponownie odnaleźć bestię, aby wykorzystać ją do własnych celów, Ekon także chce spotkać Shetaniego po raz kolejny. Postanawiają zawiązać układ, który choć kryje ich prawdziwe motywy misji, sprawia, że oboje mają większe szansę na ich powodzenie. Wyruszają do dżungli pełnej mgły, magii i niebezpieczeństw. Rozpoczynają polowanie na Shetaniego, a granica między ofiarą i myśliwym zaciera się. Nastolatkowie w zielonej dżungli odkrywają o wiele więcej, niż mogliby podejrzewać, a prawda okazuje się być nie tylko wyjątkowo niebezpieczna, ale też przerażająca.
„Drapieżne bestie” to pierwszy tom dylogii (autorka zapowiedziała na razie tylko drugi tom), która otwiera przed nami afrykańską mitologię, co na naszym rynku nadal jest w mniejszości. Ayana Gray wprowadza nas w świat dżungli, która kryje w sobie wiele tajemnic, a te, jak sama nazwa wskazuje nie chcą zostać odkryte.
Ta książka to prawdziwe wejście w przygodę! Autorka szybko wprowadza nas w historię Lkossy i Koffi, a później cały czas pędzimy z akcją, zatrzymując się tylko kilka razy na parę szybkich wdechów. Przez „Drapieżne bestie” się po prostu biegnie. Dosłownie i w przenośni. Strony tej książki uciekają szybciej, niż byśmy chcieli, a co gorsza zakończenie niczego nie wyjaśnia! Drugi tom ma mieć premierę 26 lipca tego roku (mówię o zagranicznej premierze) i na pewno sięgnę po niego w wersji angielskiej.
Od dawna narzekam na powtarzalność motywów i historii w książkach, co zresztą sami dobrze wiecie. Dlatego „Drapieżne bestie” są dla mnie ogromnym powiewem świeżości, ponieważ w końcu możemy poznać kulturę i mitologię afrykańską, która nie jestem tematem popularnym. Budują one fantastyczny klimat całej historii. Czytelnik odnosi wrażenie, jakby sam był w zielonej dżungli z maczetą i bohaterami szukając Shetaniego.
Bohaterowie też są dobrze rozpisani. Ekon to młody mężczyzna, który chce zostać wojownikiem i przynieść dumę swojej rodzinie, niestety nic nie idzie zgodnie z jego planem. Chłopak jednak nie załamuje się i wymyśla inny sposób na zostanie Synem Sześciu. Koffi to dziewczyna, która przez długi nigdy nie poczuła wolności. Możliwość udania się na poszukiwanie potwora jest dla niej nie tylko próbą spłaty zadłużenia, ale też przygodą, która pozwoli jej odetchnąć. A jeżeli chcielibyście wiedzieć, czy jest tu wątek romantyczny, owszem jest. Nienachalny, delikatny i bardzo lekko napisany.
„Drapieżne bestie” to podróż, jaką musicie odbyć! Ayana Gray zabiera nas w świat niebezpiecznych bestii, magii i wierzeń, które nadal są w mocy. Historia Koffi i Ekona to opowieść o dwójce nastolatków, którzy nie boją się podjąć wyzwania, nawet kosztem własnego życia. Czy tej dwójce uda się wypełnić misje, które sobie obiecali? Czego dowiedzą się w gęstej dżungli? Sięgnijcie po „Drapieżne bestie” i przekonajcie się sami.