„Zderzenie” - Lauren Asher


Ach, ten Liam.

Nawet nie macie pojęcia, jak ucieszył mnie odbiór pierwszego tomu serii „Brudne Powietrze”, czyli „Zdławienia” od Lauren Asher. Śledziłam opinie, jakie pojawiały się na internecie i byłam szczęśliwa, jak nigdy, że podobała Wam się ta pozycją. Wydawnictwo Papierówka nie kazało nam długo czekać na drugi tom „Zderzenie”, który jestem moim ulubionym, głównie dlatego... Liam.

Sophie Mitchell uzgodniła z tatą, że ten zabierze ją ze sobą na wyścigi Formuły 1. Umowa polegała na tym, że dziewczyna będzie się trzymać z dala od pokus i gorących kierowców bolidów. I w zasadzie nie było to bardzo trudne zadanie, ponieważ ci zazwyczaj są zajęci treningami. Zazwyczaj. Kiedy poznaje Liama Zandera wie, że ten facet to chodzące kłopoty, ale mimo podświadomych ostrzeżeń i tak lgnie do niego, jak ćma do światła. Liam także wie, że Sophie jest dla niego nieosiągalna. Nie dość, że dziewczyna należy do przeciwnego zespołu, to w dodatku ma umowę z ojcem, której obiecała nie łamać. Ale Mitchell ma też listę swoich rzeczy, które chciałaby zrobić w życiu, a kiedy Zander ją znajduje, przysięga dziewczynie, że pomoże jej wykonać pozycje z tej rozpiski. Bezpieczna granica przyjaźni zaczyna się przesuwać, ale dla Liama to mało. Chłopak postanawia ją pokonać i proponuje Sophie inny, opłacalny dla ich dwójki układ. Czy dziewczyna zgodzi się na propozycję chłopaka? Jakie konsekwencje będzie miało złamanie obietnicy danej tacie?

„Zderzenie” to prawdziwy slow burn. Historia Sophie i Liama rozwija się bardzo wolno, a Lauren Asher z każdym spotkaniem tej dwójki podgrzewa atmosferę coraz bardziej. Na końcu już sami marzymy o tym, aby nasi bohaterowie w końcu zrobili coś z tym napięciem, jakie jest między nimi, co można odczuć podczas lektury ze stron książki.

„Zderzenie” to druga książka Lauren Asher, jaką autorka napisała w swojej karierze. Wiem, że wiele z Was nie wierzyło, że „Zdławienie” jest debiutem, bo pierwszy tom ma w sobie wszystko, co dobra książka powinna mieć, dlatego też od razu uświadamiam, że na drugiej części też się nie zawiedziecie.
Tutaj także wnikamy w świat Formuły 1, razem z bohaterami udajemy się na wyścigi tego sportu, a także żyjemy historią Sophie i Liama poznając przy okazji świat F1 od kuchni. A to, co Asher pisze w książce nie jest ściemą, jak to niektóre autorki mają w zwyczaju zamieszczać w swoich książkach. Lauren interesuje się F1, jest fanką tego sportu i ma ulubionego kierowcę (nie zdradzę Wam jakiego) i wie, co pisze, kiedy opowiada o stajniach i testach bolidów. Skąd to wszystko wiem? No cóż... w czwartym tomie zrozumiecie.

Sophie to bohaterka, którą śmiało można brać za przyjaciółkę. Jest to bardzo sympatyczna, inteligenta i ostra jak przecinak dziewczyna, która bierze odpowiedzialność za swoje decyzje, ale też nie boi się wyłamywać z reguł.
Liam to..., ach wiele mogę napisać o tym bohaterze, ale jedyne co od siebie tutaj dodam to – ten pan jest zajęty.

Lekkie pióro, wartka akcja, ciekawa historia – wszystko to, czego potrzebujemy od dobrej lektury mamy w „Zderzeniu”. W sumie zapomniałam dodać też charyzmatycznych bohaterów, ale to zapewne już wiecie. Czytałam tę pozycję dwa razy i nadal jestem w niej zakochana (to nigdy nie przejdzie).

„Zderzenie” to kolejna część, która jeszcze bardziej wciąga nas w świat Formuły 1. Sophie i Liam to bohaterowie warci poznania, a warto wspomnieć, że Noah i Maya także tutaj mają swoje momenty. Autorka pisze w sposób przyjemny dla oka i duszy, a jej historie rozpalają do czerwoności. Dodatkowym plusem jest fakt, że świat F1 nie został tutaj potraktowany po macoszemu. Nie jest tylko tłem do historii miłosnej. To jak? Widzimy się na torze?
Czekam na Was przy trzeciej i czwartej części serii „Brudne powietrze”.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com