„Znajdujemy ich, gdy są już martwi. Tom 1: Poszukiwacz” -  Al Ewing & Simone Di Meo


WIĘCEJ!

Są takie komiksy, które czyta się z przyjemnością, ale nie zostawiają po sobie zachwytu.
Są też takie, które od pierwszego kadru kradną serce na bardzo długi czas.
„Znajdujemy ich, gdy są już martwi. Tom 1: Poszukiwacz” to komiks, który sprawił, że nie tylko chcę już drugą część tej historii, ale wręcz potrzebuję lepszej rozdzielczości kadrów, aby móc zrobić sobie z nich plakaty na ściany.

FABUŁA

Ludzkość zmaga się z niedoborem surowcowym. Wyrzuceni w kosmiczną próżnię ludzie znaleźli sposób, aby przeżyć. Kosmiczni giganci, na których wołają „Bogowie” bezwładnie i martwo egzystują w kosmosie. Martwo, to słowo klucz. Bogowie są martwi za każdym razem, kiedy Kapitan Malik wraz ze swoją załogą pojawia się koło nich, aby ponownie wyciąć laserem kawałki mięśni, które pozwolą im przeżyć. Jednak pomimo posłusznego korzystania z martwych Bogów, Malik ma w głowie inny pomysł na życie. A wraz z nim cała załoga statku Vihaan II. Chcą uciec od marnej egzystencji i spotkać się z żywym Bogiem, aby poznać ich mroczne tajemnice.
Misja, na jaką porywają się kosmiczni poszukiwacze nie tylko jest bardzo trudna, ale przede wszystkim przeszłość Malika ściga go każdego dnia, razem ze swoimi demonami.

OPRAWA GRAFICZNA

Ten komiks jest kosmicznie piękny. Jak wiecie, jestem kosmicznym freakiem, a przy okazji uwielbiam sci-fi. „Znajdujemy ich, gdy są już martwi.” porwali mnie od pierwszych kadrów w swoją przygodę, a każdy z nich sprawił, że podziwiałam ten komiks o wiele dłużej, niż czytałam jego fabułę. Zakończenia poszczególnych rozdziałów to kosmiczne niebo, które od lat podziwiam na zdjęciach ekspertów fotografii i stronach NASA. Statki kosmiczne, postaci Bogów, skafandry, lasery wszystko jest tutaj tak piękne w swojej prostocie, która jednocześnie jest bardzo rozbudowana, że wiele razy dostawałam oczopląsu, chcąc jak najwięcej zobaczyć na raz. ALE! Kiedy skończyłam pierwszy tom i zobaczyłam okładki zeszytów, które znajdują się z tyłu parę razy dostałam zawału i moje pierwsze słowa brzmiały „chce to na ścianę”. Simone Di Meo trafił w moje gusta, a przede wszystkim trafił w moje serduszko.

OPINIA OGÓLNA

Tutaj powinno paść (i pada) najważniejsze pytanie: Kiedy kolejny tom?
Mam nadzieję, że wydawnictwo Non Stop Comics nie każe mi długo czekać, ponieważ chęć poznania reszty historii, a przede wszystkim ponownego podziwiania kolejnych kadrów jest we mnie zbyt mocna, abym miała siłę długo czekać na kontynuację. I wcale się nie dziwię, że komiks był nominowany do nagrody Eisnera (Nagroda Przemysłu Komiksowego), bo naprawdę na to zasługuje. Kosmiczna otoczka i fabuła, w której ważnym motywem jest zemsta sprawiają, że „Znajdujemy ich, gdy są już martwi.” to komiks, który wciąga. Historia po pierwszym tomie zapowiada się naprawdę dobrze i czekam na jej rozwinięcie, aczkolwiek zastanawiam się, jak autor zamierza skończyć tę opowieść w dwóch zeszytach (w polskim wydaniu), bo tyle widziałam póki co na goodreads. Pożyjemy, zobaczymy. Mam nadzieję, że to „zobaczymy” będzie naprawdę szybko. Non Stop Comics w Was cała nadzieja!

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com