Stare, a nowe?
To już któreś z kolei wydanie „Klechdów sezamowych” naszego rodzimego autora Bolesława Leśmiana. I choć znam niektóre z tych opowiadań, które zawierają się w tym zbiorze, trzy z nich były dla mnie zupełnie nowe.
„Klechdy sezamowe” zawierają sześć baśni, które są mocno inspirowane kulturą Dalekiego Wschodu. Młody perski książę wsiada na zaklętego drewnianego rumaka i znika w obłokach na oczach wszystkich. Zanim udaje mu się odkryć, jak można wylądować, trafia do Bengalu, gdzie zapoznaje piękną księżniczkę, która kradnie jego serce. Tymczasem właściciel rumaka, który ofiarował go królowi zostaje umieszczony w więzieniu, za ucieczkę syna króla. Wyznaczona data na powrót, każdego dnia maleje, a właściciel zaczyna odczuwać na swoim karku topór, który zetnie mu głowę. Czy książę zdąży wrócić na czas?
Pewien rybak wyławia szkatułkę, której otwarcie może wywrócić jego życie do góry nogami, wcale nie w dobrej wierze. Czy odważy się podnieść wieko?
Afrykański czarnoksiężnik przybywa do Chin, aby odnaleźć jedynego człowieka, który jest w stanie wydobyć z podziemi magiczną lampę.
Nowa odsłona klasyki, należy do wydawnictwa Olesiejuk i cyklu „Ilustrowana klasyka”. Słowo ilustrowana jest tutaj kluczem, ponieważ każda z tych baśni okraszona została ilustracjami autorstwa Marii Brzozowskiej, które czasami pomagają wyobraźni wejść w daną opowieść głębiej. Nie miałam okazji sięgnąć po inne wydania „Klechdów sezamowych”, dlatego to wydanie uważam za naprawdę starannie wykonane i bardzo ładne. Tym bardziej, że jest wydane w twardej oprawie, co także podnosi wartość samej pozycji.
Miło było cofnąć się do czasów dzieciństwa. Choć niektórych baśni nie miałam okazji poznać wcześniej, te najbardziej popularne sprawiły, że poczułam się o wiele lat młodsza. Ponownie mogłam być beztroską dziewczyną, która wierzy, że kiedyś znajdzie własną lampę z dżinem, który spełni jej życzenia. Co więcej „Klechdy sezamowe” rozsądnie sobie dawkowałam, zatem czytałam tę książkę pomału. Jedno opowiadanie na dzień, aby przyjemność trwała o wiele dłużej. I właśnie ten sposób Wam polecam, jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po tę pozycję.
Klasyka klasyki. „Klechdy sezamowe” to orientalne baśnie, które wielu z nas bardzo dobrze zna, ale też potrafią zaskoczyć. Bolesław Leśmian to autor, który w dzisiejszym świecie został zapomniany, choć niesłusznie. Wydanie tych sześciu baśni od wydawnictwa Olesiejuk jest idealnym pomysłem na prezent dla młodszego czytelnika. Ilustracje, twarda oprawa, a przede wszystkim sama treść to coś, co warto mieć na półce.