„Hunter” - L.J. Shen


Boston Belles po raz pierwszy.

L.J. Shen to autorka, której książki biorę w ciemno. „Huntera” czytałam pierwszy raz na długo przed zagraniczną premierą i po cichu miałam nadzieję, że jakieś wydawnictwo zdecyduje się wydać nową serię Shen w Polsce. Na pomoc przyszły mi Niegrzeczne Książki, które pewnego dnia ogłosiły, że historia Huntera będzie u nas. I to z oryginalną okładką.

Sailor miała w życiu jeden cel i to dosłownie. Dziewczyna w dążeniu do bycia najlepszą ograniczyła życie towarzyskie, imprezy i wszystko, co mogłoby ją rozproszyć od sportu, który był dla niej najważniejszy. Zadanie wydawało się dosyć proste, póki na jej drodze nie pojawił się playboy i dziedzic rodzinnej fortuny z ciekawą, aczkolwiek dziwną propozycją. Poprosił, aby w zamian za sponsorowanie kampanii Sailor i wszystkiego, czego ta tylko będzie potrzebować do dążenia w byciu najlepszą, dziewczyna zamieszkała z nim na pół roku. Sam Hunter też nie był zachwyconym tym pomysłem. Jego lekkie i rozwiązłe życie podobało mu się wystarczająco, aby nie chciał tego zmieniać, a tym bardziej mieszkać z Sailor pod jednym dachem. Niemniej jednak nie miał wyjścia i tym oto sposobem najbardziej zepsuty, rozpustny i zblazowany chłopak w Bostonie ląduje w jednym mieszkaniu z bezkompromisową, nieustępliwą i nakierunkowaną na sukces Sailor. Mogłoby się wydawać, że będzie to prosty układ, a ta dwójka będzie się unikać. Cóż... nic bardziej mylnego. Niepozorna propozycja szybko okazuje się być wyzwaniem, które zarówno Hunter, jak i Sailor będą musieli podjąć.

„Boston Belles” nie jest taką serią, do jakich przyzwyczaiła nas L.J. Shen. Historia Huntera i Sailor, choć okraszona wieloma ripostami i dialogami z przekomarzaniem się bohaterów, jest lekka i mniej mroczna. Wiem, że to co teraz napiszę wielu z Was zawiedzie, ale Hunter to nie Vicious z polskiej „Intrygi”. Niemniej jednak, jeżeli poczekacie na drugi, a potem na trzeci tom to jeszcze dostaniecie typowych badboyów, którzy za nic mają sobie słowo „nie”. Ot, jak Vicious. Chociaż będąc mu wierna, nadal żaden inny bohater nie jest w stanie go prześcignąć.

Warto wspomnieć, że Sailor Brennan jest córką Troya z książki „Sparrow”, które (ku mojemu ubolewaniu) niestety nie ma w Polsce. A szkoda, bo po jej przeczytaniu pojawia się większy obraz całej sytuacji i charakteru Sailor oraz zachowania jej ojca, który także pojawia się w tej pozycji. Swoją drogą szkoda, że wydawnictwa u nas drukują te nowe książki i serie zagraniczne, a te stare, do których wiele razy pojawiają się odniesienia leżą i kwiczą.

Huntera nie polubicie od razu. Niestety ten chłopak jest bezczelny, chamski i po prostu nie da się lubić. Jego stosunek do Sailor wiele razy może podnieść Wam ciśnienie, ale wszystko to ma swój powód. Powód, który odkrywamy wraz z kolejnymi stronami i poznawaniem zarówno Fitzpatricka, jak i Brennan. Sama Sailor nie jest Hunterowi dłużna. Dziewczyna potrafi odwarknąć i zripostować. Nie cacka się w tańcu i za nic ma pozycję Huntera. Zatem nie martwcie się, Sailor doprowadzi Huntera do pionu.

„Hunter” to pierwszy tom nowej serii „Boston Belles” od L.J. Shen. Historia, która daje się lubić po dłuższym czasie jest dopiero wstępem do świetnego cyklu. Poczekacie tylko na Sama i Cilliana, a przekonacie się, że Shen wcale nie wyszła z formy. „Hunter” to jedynie przedsmak przed prawdziwą apokalipsą w świecie Boston Belles.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com