Tak bardzo potrzebna.
Lubię czytać książki skierowane do dzieci. Zawsze mają drugie dno, ale też są niezwykle wesołe i wywołują uśmiech na twarzy czytelnika. „Cześć, Wszechświecie” autorstwa Erin Entrady Kelly to pozycja od wydawnictwa Zysk i s-ka, która zabiera nas w pełną humoru przygodę o przyjaźni.
Virgil Salinas jest nieśmiałym chłopcem, który czuje się trochę obco we własnej, szalejącej na punkcie sportu rodzinie. Chłopiec sprawia pozory, że także jest fanem sportu, ale prawda wygląda zupełnie inaczej. Valencia Somerset to bystra, odważna dziewczynka, której pasją jest natura. Kontakt ze znajomymi ma utrudniony, gdyż jest osobą niesłyszącą, a pod powłoką towarzyskiej osoby, Valencia jest bardzo samotna. Kaori Tanaka uważa się za medium. Ma młodszą siostrę Gen, która wszędzie za nią chodzi, a sama Kaori udziela sesji z wróżbami dla tych, którzy wątpią w swoją przyszłość. Chet Bullens jest zaś typowym podwórkowym łobuzem. Chłopak chciałby, aby nikt nie wchodził mu w drogę, a najlepiej jakby uważali go za swojego lidera. Los ma plany do tej czwórki. Pewnego dnia ich losy łączą się w najmniej oczekiwany sposób. A wszystko zaczyna się od Cheta i dowcipu, który robi Virgilowi.
Co ma przyjaźń do Wszechświata? Bardzo dużo. Dlaczego? Cóż, nawet mając wielu znajomych, czasami czujemy się samotni, niczym gwiazdy na niebie, których są całe tysiące, ale niektóre z nich nie mają sióstr. Ach... bo muszę Was uprzedzić, że gwiazdy rodzą się parami. Tylko nasze Słońce nie posiada rodzeństwa.
Czwórka dzieci, każde zupełnie inne, a mimo to bardzo podobni do siebie. Od pierwszych stron byłam zainteresowana tym, jak autorka poprowadzi fabułę i bohaterów, których w niej umieściła. Erin Entrada Kelly nie zawiodła mnie. Otrzymałam książkę, która jest naprawdę dobrą obyczajową powieścią dla najmłodszych. Książkę, która uczy i bawi w swoim odbiorze. I co najważniejsze, podczas lektury zarówno młodszy, jak i starszy czytelnik będzie czuł się dobrze i po prostu swojsko.
Jak na pozycję dla dzieci nie zabrakło paru grafik, które pojawiły się w tekście. Fakt, nie są one wybitne i nie zatrzymują na dłużej wzroku, ale myślę, że w jakiś sposób umilą najmłodszym czytelnikom czas, podczas lektury. Sama książka nie męczy swoją długością, jest przystępnie napisana, w sposób zrozumiały i po prostu sympatyczny. „Cześć, Wszechświecie” to pozycja, którą niezwykle szybko się czyta, a przy okazji czerpie się przyjemność.
„Cześć, Wszechświecie” to pozycja idealna dla każdego. Mimo że książka dedykowana jest dla młodszych czytelników, starsi będą się tutaj także dobrze bawić, a przy okazji znajdzie się okazja do zatrzymania się w codziennym pościgu dnia i przemyślenia, czy nie warto zwolnić i po prostu odpocząć. Docenić to, co mamy, zamiast gonić za nieosiągalnym. Spędziłam z tą pozycją naprawdę miły czas, a sama historia o czwórce dzieci, które zostają połączone przez los okazała się być historią pełną radości i humoru. Polecam zarówno młodszym, jak i starszym czytelnikom, a sama czekam na kolejną książkę spod pióra autorki. Mam nadzieję, że wydawnictwo Zysk i s-ka skusi się na inną lekturę od Erin Entrady Kelly.