Witajcie w domu z sadzy.
Wydawnictwo Waneko sięga po coraz ciekawsze tytuły, które już samą obwolutą zwracają moją uwagę. A z racji, że jestem prawdziwą okładkową sroką, nie mogę oprzeć się czarom, które na mnie stosują. „Shadows House” od Somato to pierwszy tom nowego cyklu, który zaprasza nas do zapomnianego domu zawsze brudnego z sadzy.
FABUŁA
Za górami i lasami w zapomnianym domu mieszka grupa istot, które samozwańczo nazywają się arystokratami, chociaż do tej wiele im brakuje. Ich ciała są czarne niczym sadza, a wyrazu ich twarzy nikt nie jest w stanie zobaczyć. Ród Shadow chcąc uzyskać jakąkolwiek mimikę twarzy postanowił pomóc sobie „żywymi lalkami”, które mają pokazywać ich twarz.
Emiliko jest właśnie jedną z takich lalek, należącą do panienki Kate Shadow. Dziewczyna każdego dnia wstaje rano, aby posprzątać ślady sadzy na wszystkim, czego dotknęła panienka Kate.
Rezydencja rodu Shadow skrywa wiele tajemnic i sekretów. Im bardziej Emiliko i Kate zbliżą się do innych członków rodu, tym bardziej wplątują się w coś o czym istnieniu nie mają pojęcia.
OPRAWA GRAFICZNA
Ta manga jest urocza. Wydaje mi się, że to najlepsze określenie „Shadows House”. Obwoluta obiecuje słodko-gorzką historię, a kreska w środku i postaci zarówno Kate, jak i Emiliko są po prostu przeurocze. Jedna, cała czarna bez twarzy, a druga biała z wiecznie uśmiechniętym, albo zakłopotanym wyrazem twarzy. Te kontrasty między bohaterkami zostały ujęte naprawdę dobrze na rysunkach, a historia samymi obrazkami przekazuje naprawdę dużo. No po prostu jest urocza. Chce więcej!
OPINIA OGÓLNA
Jestem zaciekawiona i zaintrygowana tą mangą. Pierwszy tom wprowadził nas w historię, w której tajemnice piętrzą się na sobie, a odpowiedzi brak. Dlaczego ród Shadow nie ma twarzy? Skąd takie istoty się wzięły? Co odkryła Emiliko w rezydencji? Chce odpowiedzi na już!
„Shadows House” przeczytałam w moment i zamykając mangę miałam niedobór witaminy zwanej „drugim tomem”. W sumie dalej mam.
Fabuła w tej mandze rozwija się powoli, ale jednocześnie dzieje się w niej tak dużo, że nie ma czasu na sekundę nudy.
Główne bohaterki są, jak już pisałam urocze. Kate bardziej poważna i dystyngowana, a Emiliko niezdarna i totalnie nieogarnięta, chociaż naprawdę się stara. Obie idealnie się dopełniają i jestem bardzo ciekawa, jak ich wspólne życie będzie wyglądać dalej.
„Shadows House” od Somato to manga, którą warto rozpocząć i razem z dziewczynkami poznać tajemnice rezydencji rodu Shadow.
Za tomik do opinii dziękuję wydawnictwu Waneko.