Drugi ulubiony. A może trzeci?
Oczywiście nikt, ani nic nie jest w stanie zmienić mojej miłości do Remo Falcone i jego historii. „Złamaną dumę” uważam i uważać będę, za najlepszą część całej serii „Camorra Chronicles”.
Piąty tom „Złamane serca” opowiada o Savio i Gemmie, którzy w jakiś sposób przypominają Matteo i Giannę. A może to tylko moje przewidzenia?
Savio Falcone ma w życiu kilka zasad. Dziewczyny, z którymi sypia muszą być chętne do zabawy, a po wszystkim zapomnieć o nim na wieczność. Mężczyzna nigdy nie wchodzi do tej samej rzeki i nie zamierza tego przyzwyczajenia zmieniać. Wydaje się, że jego życie jest nieustanną imprezą, która trwa i trwa, a jego nazwisko i przynależność do rodziny Falcone sprawia, że wszystkie drzwi są dla niego otwarte. Pewnego dnia w oko Savio wpada kobieta, która wyłamuje się ze wszystkich reguł. Kobieta, która nie zamierza mu ulec i spędzić z Savio raptem jedną noc. Aby ją mieć Savio będzie musiał poświęcić swoją wolność.
Gemma Bazzoli została obiecana komuś innemu, jednak Savio nie zamierza pozwolić, aby siostra jego przyjaciela, trafiła do obcego mężczyzny.
I zrobi wszystko, aby Gemma była tylko i wyłącznie jego.
„Złamane serca” także stawiam na podium najlepszej książki z serii „Camorra Chronicles”. Oczywiście zaraz po „Złamanej Dumie”, która niezmiennie jest na pierwszym miejscu.
Jednakże historia Savio i Gemma, warta jest przeczytania głównie dla samej kreacji bohaterów, których na pewno pokochają ci, którym skradł serce Matteo i Gianna.
I choć mam wrażenie, że Cora Reilly posiłkowała się właśnie tymi bohaterami ze „Złączonych”, ani trochę mi to nie przeszkadza. Lubię konkretne bohaterki w książkach, o wiele bardziej, niż szare myszki, które biorą życie jakim jest, zamiast walczyć o lepsze.
A Gemma właśnie potrafi walczyć. Nie bronią, a intelektem. Co w zasadzie jest jeszcze gorsze.
Czy piąta część może nudzić? Nie.
Mogłoby się wydawać, że każda kolejna książka będzie coraz nudniejsza, bo ile razy można czytać to samo. U Cory Reilly nie ma możliwości, aby nuda weszła na salony. Autorka, choć cały czas pisze swoje książki w jednym świecie i z jednym motywem, za każdym razem robi to w inny sposób, który ponownie wciąga nas w historię. Podejrzewam, że tutaj już nawet nie chodzi o całą tę mafijną otoczkę, a o bohaterów po prostu, bo to właśnie oni robią całą książkę.
Gemma jest zdeterminowana, aby osiągnąć swój cel. Dziewczyna od samego początku ma Savio na oku, ale nie daje tego po sobie poznać. Chce, aby chłopak oduczył się przygód na jedną noc i zdecydował na coś stałego. Savio lubi swoje życie i bycie lekkoduchem. Nie zamierza tracić wolności dla jednej kobiety. Wszystko to jednak jest do czasu. Kiedy Gemma zostaje zaręczona, Falcone budzi się ze snu i zauważa, że kobieta, której pragnie właśnie zaczyna mu uciekać. Postanawia działać, a jego plan, a w zasadzie ten który podsuwają mu bracia jest chytry i przebiegły.
„Złamane serca” to bardzo dobra historia, która opowiada o kolejnym z braci Falcone. Fani Cory Reilly na pewno odnajdą przyjemność podczas lektury tej pozycji, a ci, którzy lubią bardziej zdecydowane bohaterki będą naprawdę zadowoleni. Jeżeli od pierwszych tomów „Camorra Chronicles” mieliście na oku Savio, to ten tom jest napisany właśnie dla Was.