Chce więcej!
Od dawna brakuje mi NAPRAWDĘ ciekawej i dobrze napisanej książki, która opowiada historię gildii zabójców czy asasynów. Ostatnią trylogią, jak dobrze pamiętam, która naprawdę mi się podobała z tym motywem była „Trylogia Nocnego Anioła” autorstwa Brenta Weeksa. Teraz, mogę aktualizować swój licznik oczekiwania na dobrą serię z zabójcami, bo Małgorzata Stefanik zrobiła to dobrze. Odliczam do drugiego tomu.
Alyssa jest dziewczyną rozdartą między dwoma światami. Krwawa i bezlitosna zabójczyni, która z uśmiechem na ustach zabija to jej twarz dla świata zewnętrznego. W głębi serca Alyssa jest dziewczyną tęskniącą za normalnym, spokojnym życiem. Żyje w cieniu, w świecie dostępnym wyłącznie dla elity, gdzie Gildiami Zabójców rządzą królowie. Kiedy Alyssa łamie jedną z reguł, jakimi rządzi się Gildia, dziewczyna musi ponieść konsekwencje swoich działań, a te jawią się jej własną krwią. Mimo krzywdy, jaką Alyssa musi znosić, zabójczyni nie pozwala sobie na rozpacz i oddanie się w ramiona szaleństwa. Dziewczyna ma misję, a jest nią spotkanie zaginionego brata. Po torturach, Alyssa wraca do świata. Od króla Europejskiej Gildii otrzymuje zaproszenie na koncert, na którym poznaje swojego nowego klienta. Chcąc nie chcąc Alyssa nawiązuje z nim i jego przyjaciółmi bliższą relację, ale mimo lichej przyjaźni dalej najważniejsze jest dla niej zadanie, które musi wykonać. Czy zabójczyni odkryje zagadkę upadku rodzinnej firmy oraz zabójstwa sprzed dekady? A przede wszystkim czy odnajdzie brata?
Kolejny debiut od Papierowego Księżyca. Małgorzata Stefanik kupiła mnie swoją historią, a zapowiadana na skrzydełku druga część sprawia, że chce dostać ten tom natychmiast. Jak pisałam wyżej, od dawna tęskniłam za czymś klasycznym, gildią parającą się zabójstwami, najemnikami trenowanymi, aby zabijać bez mrugnięcia okiem. W fantastyce od dawna modne są wampiry, wilkołaki i bliżej nieokreślone skrzydlate postaci, a o poczciwych asasynach nagle wszyscy zapomnieli. Dziękuję autorko, że postanowiłaś sięgnąć właśnie po ten motyw.
Soczyści bohaterowie! Zarówno Alyssa, jak i Kitsune od pierwszych chwil mi się spodobali. Lubię silne bohaterki, które nie boją się brutalności i walczenia o to, co uważają za słuszne. Alyssa jest właśnie taką postacią, dlatego nie mogło być inaczej – kibicowałam jej od samego początku. Co do Kitsune... lubię go. Nie chce pisać nic więcej, bo postaci które lubię ZA bardzo zazwyczaj umierają w książkach. A nie chce znowu czytać o śmierci bohatera, który wpadł mi w oko.
Sam pomysł umieszczenia gildii zabójców w naszym świecie i dodania do tego k-popu jest oryginalny i całkiem dobrze napisany. Byłam zaskoczona tym połączeniem, ale ani na chwilę nie zwątpiłam w autorkę. Sama słucham j-metalu i j-rocka, dlatego poczułam się tutaj, jak w domu. Zresztą... popatrzcie na bloga, mangi chyba mówią same za siebie?
Czuję się kupiona tą historią i czekam na drugi tom. Alyssa jest silną bohaterką, która twardo stąpa po ziemi, a Kitsune czaruje Czytelnika swoją obecnością. „Gildia Zabójców” to całkiem dobry debiut, po który możecie sięgnąć, aby jednocześnie być w świecie teraźniejszym i zupełnie wymyślonym. To jak? Zdecydujecie się poznać Alyssę i pomóc jej w zleceniu?