„Aktor. Gra zmysłów” - Ewelina Dobosz

Zapraszam na scenę.

„Aktor” to druga książka autorstwa Eweliny Dobosz, jaką miałam okazję czytać. Pamiętam też, że pierwsza pozycja od tej autorki wydała mi się zbyt dramatyczna i za dużo było szukania na siłę problemów. Po „Aktora” sięgnęłam, aby przekonać się, czy tutaj autorka nie będzie szukać dramy, a poniekąd dlatego, że chciałam być z serią „Faceci do wynajęcia” na bieżąco.

W marzeniach swoich rodziców Natalia miała być farmaceutką. Niestety dziewczyna nie spełniła oczekiwań rodziców i postanowiła iść swoją drogą. Tym oto sposobem zdobyła wykształcenie z astronomii i nie mogła znaleźć pracy. Kiedy jej ciocia zaproponowała, aby Natalia przyjechała do Los Angeles, żeby zastąpić ją na czas urlopu w pracy, dziewczyna przyjęła propozycję z wielkim entuzjazmem. Przecież Ameryka to zupełnie inny świat, niż Polska. Do czasu.
David Wilson, czyli sławny aktor, którego rezydencje Natalia miała sprzątać w zastępstwie za ciocię, już pierwszego dnia wobec Natki okazał się opryskliwy i niemiły. Dziewczyna nie pozostała mu dłużna, tyle że wtedy jeszcze nie wiedziała, że mężczyzna z którym rozmawia jest jej nowym szefem. Relacja między służącą, a szefem z dnia na dzień staje się coraz bardziej zagmatwana i pokręcona. Kto wyjdzie zwycięsko z tego tego starcia? Jak skończy się ich znajomość? Miłością, czy nienawiścią?

„Aktor. Gra zmysłów” to czwarty tom serii „Faceci do wynajęcia”, który tym razem opowiada o kolejnym zawodzie, jakim jest właśnie tytułowy aktor. Historia napisana przez Ewelinę Dobosz rozpoczęła się bardzo ciekawie i sympatycznie, jednak w pewnym momencie złapałam sens całej książki i znajomości naszych bohaterów, a potem nic mnie już nie zaskoczyło. Wszystko było przewidywalne do samego końca.

Nie jest to typ książek, które lubię. Wolę być zaskakiwana przez cały czas, a tutaj od połowy nudziłam się podczas lektury. Przewidywalność, o której pisałam wyżej jest tutaj na porządku dziennym, przez co książka po prostu jest nudna. No, bo... po co czytać coś, co i tak okazuje się takie, jakie myśleliśmy?

„Aktora” uważam za najsłabszy tom serii „Faceci do wynajęcia” z tych, które już wyszły. Sama relacja głównych bohaterów była zabawą w kotka i myszkę, a na koniec dostałam tyle dramy, że wystarczy mi na kolejne dwa miesiące. Niestety, ta pozycja nie trafiła w mój gust i subiektywnie pisząc nie mogę Wam jej polecić. Niemniej jednak poprzednie trzy tomy serii warto przeczytać i oczywiście czekam na następne.

„Aktor. Gra zmysłów” to książka, która do mnie nie trafiła, co oczywiście nie oznacza, że Wam się nie spodoba. Polecam spróbować przeczytać tę pozycję i samemu ocenić, czy Natalia i David trafią do Waszego serca i gustu. Czekam na kolejną książkę z serii „Faceci do wynajęcia” i mam nadzieję, że tym razem zostanę nią kupiona.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com