„Tristan Strong wybija dziurę w niebie” - Kwambe Mbalia


Afroamerykanie? Czemu nie.

Wydawnictwo Galeria Książki po raz kolejny sięga po serię „Rick Riordan przedstawia...”. Tym razem sięgamy po coś, czego na naszym rynku chyba nie ma, a przynajmniej ja się nie spotkałam. Mitologia zachodnio-afrykańska, czyli coś o czym nie miałam jeszcze okazji czytać. „Tristan Strong wybija dziurę w niebie” opowiada historię, która wciąga, choć jest nieco za długa.

Odkąd przyjaciel Tristana Stronga zginął w wypadku autobusowym, chłopak podupadł w samoocenie. Po Eddim został mu jedynie dziennik, w którym ten zapisywał różne historie. Aby Tristan pozbierał się, rodzice postanawiają wysłać go na farmę dziadków w Alabamie, chociaż sam zainteresowany nie ma na to najmniejszej ochoty. Pierwszej nocy na wsi u dziadków, w sypialni chłopca pojawia się dziwne, kleiste stworzenie, które kradnie dziennik Eddiego. Tristan nie chcąc stracić ostatniej pamiątki po przyjacielu ściga go i podejmuje próbę wyrwania złodziejce zeszytu. Próbę, która sprawia, żę chłopak wybija dziurę w niebie i ląduje w Śródszlaku – miejscu, w którym toczy się wojna, a którą bogowie czarnoskórych Amerykanów zaczynają przegrywać.
Czy Tristan okaże się być nie tylko ostatnią nadzieją na pokój i uratuje świat?

„Tristan Strong wybija dziurę w niebie” to tytuł, który nie rzuca się w oczy. Serio. Jest o wiele za długi i już na starcie za dużo mówi. Nie wiem, dlaczego wydawnictwo nie zdecydowało się go skrócić. Historia napisana przez Kwambe Mbalię jest ciekawa i wciągająca, jednak momentami zaczynałam na niej ziewać. Dlaczego?
Zbyt wiele szczegółów, które nie mają żadnego odniesienia. Zbyt wiele opisów, które zabijają wyobraźnię.

Dużym plusem tej książki jest sam Tristan, czyli główny bohater. Nie jest on super mocarzem, który jest w stanie wszystko załatwić sam. Potrzebuje pomocy nowo zdobytych przyjaciół i odrobinę szczęścia. Popełnia błędy, jak każdy człowiek nie jest nieomylny, ale mimo tego uczy się na nich i stara się ich nie powtarzać.
Ważnym elementem są też bohaterowie drugoplanowi, którzy połączeni z mitologią afrykańską oczarowują i skupiają całą naszą uwagę. Czasami czekałam właśnie na dialogi z nimi, szczególnie z Gumową Małą bardziej, niż z samym Tristanem.

„Tristan Strong wybija dziurę w niebie” to historia, w której od samego początku jesteśmy zagubieni. Nie mamy zielonego pojęcia o co tutaj w ogóle chodzi, a przede wszystkim dlaczego. Dopiero po jakimś czasie zaczynamy rozumieć całą sytuację i łapać wszystkie wydarzenia, jakie dzieją się w fabule. Nie zmienia to jednak faktu, że na początku czujemy dezorientację i mam wrażenie, że niektórych czytelników może to bardzo odrzucić od kontynuowania lektury.

Umieszczenie w książce mitologii afrykańskiej sprawiło, że historia Tristana jest nietuzinkowa i bardzo, ale to bardzo oryginalna. To nie pierwszy raz, kiedy wydawnictwo Galeria Książki w repertuarze cyklu „Rick Riordan przedstawia...” zaprasza nas na zupełnie nowe wody. Otwierajmy horyzonty i poznajmy inne mitologie. Na greckiej i rzymskiej świat się nie kończy.

„Tristan Strong wybija dziurę w niebie” to pozycja, która idealnie przypasować powinna dzieciom w wieku 8-10 i więcej lat. Jest to wciągająca historia, w której trzeba się odnaleźć, ale kiedy już złapiemy rytm i sens całej opowieści będziemy czerpać z niej samą przyjemność. Nooo może poza momentami za długich opisów, ale to już każdego osobista sprawa. Ja, przy tej książce bawiłam się bardzo dobrze i polecam spróbować samemu wraz z Tristanem wybić dziurę w niebie.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com