Czy zasmakowałam w kryminałach?
Ostatnimi czasy, częściej sięgam po kryminały i reportaże, niż gatunki, które czytałam przez większość swojego czytelniczego życia. Wydawnictwo Albatros po udanej książce Lisy Gardner, skusiło mnie ponownie na kolejny kryminał. Tym razem na tapet trafiła „Studentka” od Tess Gerritsen i Garego Bravera.
Frankie Loomis, detektyw bostońskiej policji poznała już wszystkie sposoby na skuteczne zabicie się. Kobieta widziała niejedno zabójstwo i samobójstwo. Jednak pierwsze, co przyszło jej na myśl widząc trupa Taryn, młodej dziewczyny, która targnęła się na swoje życie, było podejrzeniem zabójstwa, mimo że wszyscy dookoła uważali inaczej. Frankie postanawia dowiedzieć się prawdy o śmierci dziewczyny, która mogłaby być rówieśniczką jej córki. Nie spodziewa się, że życie Taryn Moore było bardziej skomplikowane, niż widać na pierwszy rzut oka.
Pierwsze podejrzenia padają na byłego chłopaka, który odrzucił Taryn, a ta nigdy się z tym nie pogodziła. Drugie zaś na wykładowcę z uczelni, który parę razy został złapany przez studentów, na porozumiewawcze spojrzenia wymieniane z Taryn.
Który z mężczyzn sprawił, że Moore zdecydowała się na samobójstwo? Liam czy Jack?
A może jej najlepszy przyjaciel, który skrycie jest w niej zakochany Cody?
Czy detektyw będzie w stanie rozwiązać z sukcesem tę zawiłą sprawę?
„Studentka” to całkiem przyjemny w lekturze, choć dość prosty kryminał. Historia jest mocno przewidywalna. Im więcej postaci poznajemy w fabule, im więcej bohaterów zostaje nam przedstawionych, tym szybciej jesteśmy w stanie wyłapać rozwiązanie całej książki. Niemniej jednak nie przeszkadzało mi to ani trochę. „Studentka” wciągnęła mnie i zapewniła kilka godzin dobrej lektury.
Podobało mi się to, jak autorzy poprowadzili główną linię fabularną. Frankie w zasadzie powinna być tu pierwszoplanową bohaterką, ale tak naprawdę jest nią Taryn. Książka dzieje się w dwóch płaszczyznach „przedtem” oraz „potem”. W jednej mamy żyjącą Taryn, która opowiada swoją historię. Razem z dziewczyną poznajemy jej świat, rodzinę, myśli i studia. Z drugiej, z Frankie wpadamy na zwłoki i staramy się rozwikłać sprawę ich pojawienia się.
Nie zgubiłam się w tych przeskokach. Ba! Szczerze, to mogę stwierdzić, że są one tak dobrze wykonane, iż ani przez chwilę nie przeszło mi przez myśl „aaaa teraz bym chciała przeczytać coś o Frankie, a nie ciągle o Taryn”. Gerritsen i Braver wyśrodkowali swoją książkę w sposób zadowalający i naprawdę zostałam tym pozytywnie zaskoczona.
Tak sobie myślę, że od czasu do czasu po kryminał warto sięgnąć. Gdybym jednak miała czytać je cały czas, to szybko znudziłabym się bardzo podobnymi fabułami i pomysłami na bohaterów i sprawy. Co więcej, podejrzewam że thrillerów i kryminałów właśnie będzie tu, na blogu troszkę więcej, ponieważ po raz kolejny przekonałam się do tych gatunków.
„Studentka” to dobra książka. Porównania do tragicznych bohaterów literackich zostały bardzo ładnie i płynnie wpisane w fabułę tej pozycji, co zasługuje na uznanie. Kreacja bohaterów okazała się być dość prosta, ale ciekawa. Jakbym miała możliwość przeczytać tę pozycję jeszcze raz, po raz pierwszy to ponownie zdecydowałabym się po nią sięgnąć. Jeżeli szukacie kryminału, który zapewni Wam dobrą rozrywkę przez kilka godzin to „Studentka” jest pozycją, którą warto zapisać w notesie do przeczytania.