„Portret Doriana Graya” - Oscar Wilde


Klasyka wcale nie musi być nudna.

Zazwyczaj nie sięgam po klasykę, ale wydawnictwo Zysk potrafi mnie zachęcić. „Portret Doriana Graya” od Oscara Wilde'a to historia, którą zapewne wiele z Was zna. Wydawnictwo pokusiło się o wydanie pierwszej nieocenzurowanej wersji tej historii, która opowiada o znacznie większych pokusach, niż sądziliśmy.

Dorian Gray był młodzieńcem, którego uroda zachwycała każdego. Mężczyzna mógł mieć każdą kobietę, jednak on sam zwrócił uwagę na ubogą aktorkę. Pewnego dnia Dorian zgodził się zapozować do portretu wziętemu londyńskiemu malarzowi. Portret Graya, który wyszedł spod ręki artysty był tak piękny i realistyczny, że Dorian w jeden moment pokochał dzieło całym sercem. Mężczyzna podziwiając dzieło malarza wypowiedział pochopne życzenie, że za wieczną urodę i młodość byłby w stanie oddać dosłownie wszystko. Nawet własną duszę. W zamian za to twarz z portretu zaczyna zmieniać się wraz z moralnym zepsuciem Graya. Zostaje oszpecona, starzeje się i sprawia, że Dorian Gray zaczyna żałować słów, które wypowiedział. Aż czara goryczy przelewa się, a Gray decyduje się zniszczyć portret...

„Portret Doriana Graya” to jedna z tych książek, które można analizować na wiele sposobów, a każdy z nich będzie dobry. Mamy tu wiele najgorszych ludzkich cech: próżność, powierzchowność, samolubność, a wszystko to składa się na wątpliwą moralność. Dorian Gray myślał, że wszystkie jego występki i bycie egoistą ujdzie mu na sucho, jednak nawet on musiał ponieść karę za swoje zachowanie.

Oscar Wilde to mocno niedoceniony u nas autor. Z tego co mi wiadomo jego książek jest dość mało w naszym kraju, a wiele z nich było wydane bardzo dawno temu i dzisiaj są niedostępne. Cieszę się, że wydawnictwo Zysk zaczęło sięgać na poważnie w klasykę, która nadal jest na czasie.

Autor ma swój niepowtarzalny styl, do którego trzeba się przyzwyczaić. Pierwsze kilkanaście stron może być ciężką przeprawą dla świeżego czytelnika, ale zaufajcie mi, będzie warto. Całość książki zaczyna uruchamiać w naszej głowie różne myśli, o których nie będę tutaj pisać, ponieważ uważam, że każdy kto skończy „Portret Doriana Graya” dojdzie do własnych wniosków i przemyśleń.

Być może będziecie mu kibicować, w końcu bierze od życia co tylko zapragnie. Być może będziecie się pukać w głowę, powtarzając w kółko kolokwialne słowa „co za dzban”. Niemniej jednak Czytelnik wchodzi w świat Graya i razem z nim poznaje tę historię od propozycji namalowania portretu do decyzji o jego zniszczeniu.

„Portret Doriana Graya” to klasyka, którą warto poznać. Wiem, że zazwyczaj te klasyczne utwory gryzą się ze współczesnością, szczególnie, że mamy całe mnóstwo książek do wyboru, a jeszcze więcej do przeczytania. Niemniej jednak zawsze warto spróbować, a wydanie wydawnictwa Zysk kusi do tego jeszcze bardziej.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com