„Saint” - A. Zavarelli


Wcale nie taki święty.

Wydawnictwo Niezwykłe idzie jak burza przy wydawaniu serii Boston Underworld od A. Zavarelli. „Saint” to już czwarty tom serii, która porwała serca zarówno zagranicznych czytelników, jak i polskich. Czy kolejny tom jest tak samo dobry, jak poprzednie czy może jeszcze lepszy?

Tenly „Scarlett” Albright wyznaczyła sobie misję. Dziewczyna udaje panią do towarzystwa, aby upokarzać klientów, a następnie szantażować ich i wymierzać sprawiedliwość. Uważa, że doskonale wie kto zasługuje na karę i zamierza ją wykonać. Pewnego dnia kobieta poznaje Sainta, który przerywa jej zabawę w „sprawiedliwość”. Zostaje przez niego porwana, a ich pierwsze spotkanie nie należy do romantycznych. Ba! Nie należy nawet do przyjaznych. Jednak to właśnie w tym momencie Rory „Saint” Brodrick, który służy w irlandzkiej mafii, zdaje sobie sprawę, że oto nadszedł moment dla niego przełomowy. Znalazł kobietę swojego życia. Szurniętą, seksowną i absolutnie niebezpieczną.
Pytanie tylko czy Scarlett także wzięła go na miłosny celownik, czy może będzie chciała się zemścić na porywaczu.
A zemsta, jak wiadomo zazwyczaj jest bardzo słodka.

Ach. Wspominałam już, że Ashleigh Zavarelli rozkręca się z tomu na tom przy „Boston Underworld”? Jeżeli nie to właśnie wspominam. „Saint” to czwarty tom serii, który opowiada nam o Rorym i fenomenalnej bohaterce, jaką jest Scarlett. Bohaterce, która przyćmiewa tytułowego Sainta, chociaż ona także nie jest najgorszy.

Jeżeli tęskniliście za bohaterami znanymi nam z poprzednich tomów, nie martwcie się. Autorka nie pozwala o nich zapomnieć i w tej pozycji możemy zobaczyć, jak Crow daje sobie radę. Zavarelli za każdym razem wraca do starych postaci i to jest jeden z powodów, dla których lubię wracać do tej serii. Nie tylko poznajemy dalsze życie bohaterów, których już znamy, ale też widzimy, że nasza mafia to mafia i zawsze trzyma się razem.

„Saint” to historia o naprawdę ostrej i niebezpiecznej dziewczynie, ale też i o mężczyźnie, który potrafi ją okiełznać i sprawić, że ta zrozumie, iż są dla siebie stworzeni. Lubię ten tom, ponieważ jest konkretny (jakkolwiek to zabrzmi). Zarówno Scarlett, jak i Saint są wyjątkowo agresywni i niebezpieczni, a przede wszystkim lubią bawić się innymi. Oni sami zaś nie chcą być marionetkami w grze zwanej życiem i biorą sprawy w swoje ręce, aby osiągnąć to, co postawią sobie za cel. Jak wiecie lubię takich bohaterów, dlatego „Saint” to jedna z tych historii, które szybko skradły mi serce. Bardzo polecam!

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com