Ale... cooooooo?
Nigdy nie sądziłam, że przyjdzie mi odbywać podróże w czasie z własnego domu. Bez teleportacji. Trzecia część Paper Girls zabiera nas... w daleką przeszłość, która jest nieco inna, niż to, co do tej pory słyszeliśmy na lekcjach historii.
FABUŁA
Erin, Mac i Tiffany w końcu odnajdują KJ. Dziewczyny tym razem wpadają w daleką przeszłość, w której brakuje tylko dinozaurów do kompletu. Na drodze naszych roznosicielek gazet pojawia się tajemnicza, plemiennie umalowana kobieta z małym chłopcem, który jest jej synem. Ucieka przez trzema mężczyznami, którzy chcą zabrać jej syna, a do dziewczyn z przyszłości ciągle mówi „wyśnione kobiety”.
Przyjaciółki postanawiają pomóc obcej kobiecie, a także po raz kolejny podejmują się odnalezienia wehikułu czasu, który pozwoli im wrócić do domu.
Tymczasem w zmierzchłej przeszłości pojawia się też tajemnicza pani doktor, która dokonała odkrycia teleportacji. Pech chce, że trafia w ręce mężczyzn, którzy szukają swojego syna.
Czy los połączy Erin, Mac, KJ i Tiffany z kobietą, która może im więcej opowiedzieć o magicznym urządzeniu z logiem jabłka, które dziewczyny znalazły podczas pierwszego spotkania z Obcymi?
OPRAWA GRAFICZNA
Po raz kolejny muszę napisać, że moja sroka na kolory jest tutaj zadowolona. Paper Girls mają piękne barwy, które przyciągają wzrok, a dodatkowo każdy kolejny rozdział, z których składa się ten komiks rozpoczyna się pięknym plakatem. Niektóre z nich, z chęcią bym powiększyła i powiesiła na ścianie, tym bardziej, że... nie oszukujmy się, troszkę podchodzą kosmosem, który uwielbiam. Oprawę graficzną Paper Girls można tylko i wyłącznie chwalić. Nic więcej.
OPINIA OGÓLNA
Kiedy skończyłam tą część, zaczęłam się zastanawiać, co autorzy przyszykowali na kolejne trzy komiksy. Byliśmy już w przeszłości, przyszłości i w roku 1988, w którym zaczęliśmy naszą przygodę z roznosicielkami gazet, które uwikłały się w dziwną przygodę. Chodzi mi po głowie prawdziwy kosmos i rok 4000, ale wątpię, żeby autorzy odważyli się na taki krok. Swoją drogą, gdybanie gdybaniem, a z racji, że mam cały cykl na półce, zaraz idę czytać dalej i dowiem się, gdzie zawędrujemy w czwartej części.
Trzeci tom Paper Girls wprowadza także nową bohaterkę, która spełnia tutaj bardzo ważną rolę. Zastanawiam się, czy jest szansa spotkać ją w następnym komiksie, mimo tego co jej się stało. Polubiłam doktor Qantę Braunstein, która jest przewodniczącą projektu AppleX. Swoją drogą z tym Apple, historia też jest nieco bardziej rozbudowana, ale żeby ją załapać trzeba wniknąć w świat tej historii osobiście.
Trzeci tom Paper Girls to kolejna świetna przygoda z naszymi dziewczynami, które zaczynają wchodzić coraz głębiej w bagno. A jak powszechnie wiadomo, bagno wciąga do środka i tak oto zarówno roznosicielki porannych gazet z 1988 roku są pomału wciągane, tak i my, Czytelnicy wchodzimy w to bagno razem z nimi i nie patrząc na konsekwencje przeżywamy wszystkie wydarzenia. Dalej jestem kupiona, dalej nie poczułam się znudzona. Idę po więcej!
Grafika pochodzi ze strony wydawnictwa.