Nareszcie nowa książka!
Mam za sobą wszystkie książki Murakamiego. Czytałam je jeszcze w gimnazjum, bo akurat były w miejskiej bibliotece. Autor ten, wpadł w moje ręce zupełnie przypadkiem, ale już z pierwszą pozycją wciągnął mnie w swoje pióro i historie, które nim pisze.
Kiedy wydawnictwo Muza zapowiedziało, że wydadzą kolejną książkę Murakamiego, wiedziałam że muszę ją przeczytać.
Tym oto sposobem „Pierwsza osoba liczby pojedynczej” trafiła w moje rączki i od razu została przeczytana.
W nowej książce Murakamiego mamy okazję przeczytać osiem opowiadań. Każde z nich budzi różne przemyślenia po lekturze. Nie da się też ukryć, że jest to dość nierówny zbiór opowiadań. Niektóre z nich, jak na przykład „Do kamiennej poduszki”, czy „Śmietanka” wybijają się do góry. Za najsłabsze z całej książki uważam „Wiersze zebrane o drużynie Yakult Swallows”, być może dlatego, że zwyczajnie nie przepadam za poezją.
„Pierwsza osoba liczby pojedynczej” to książka, w której fani autora szybko spotkają nawiązania do tematów dobrze znanych w innych pozycjach Murakamiego. Nawiązania do muzyki, miłości, sensu życia i tęsknoty za dawnymi czasami to coś, co u japońskiego autora jest na porządku dziennym.
Przy okazji, skłania to też do refleksji nas – czytelników.
Wracając do muzyki, która pojawia się tutaj dość często. Murakami stale pokazuje nam, że ludzi bardzo łatwo poznać. Wystarczy zapytać ich, jakiej muzyki słuchają. W tym zbiorze opowiadań poznajemy Charliego Parkera, który nagrywa płytę w stylu bossa novy i dziewczynę słuchającą Beatlesów. Wracamy też do muzyki klasycznej, która łączy narratora jednej z historii i tajemniczą kobietę.
„Pierwsza osoba liczby pojedynczej” to zbiór opowiadań, który mimo słabszych historii uważam za udany. Murakami nie wychodzi z formy i dalej miesza radość ze smutkiem, prawdę z kłamstwem i fantazję z realnością. Miło było wrócić do autora, którego dawno temu czytałam i zobaczyć, że Haruki Murakami trzyma wysoki poziom swoich książek. Polecam, jeżeli chcielibyście poznać Murakamiego, bo wcześniej nie mieliście okazji, albo jeżeli macie sentyment do tego autora.
Za książkę do opinii dziękuję wydawnictwu MUZA.