[Manga, też książka] „Aniołowie Zbrodni” | Kudan Naduka & Makoto Sanada (10-11)


Cooo?

„Aniołowie Zbrodni” spodobali mi się od pierwszego tomiku. Manga totalnie popieprzona i chora do tego stopnia, że aż przyjemna to coś, co lubię przeczytać. Koniecznie w dzień, bo w nocy to chyba raczej bym się nie odważyła. Już od pierwszego tomiku autorzy wprowadzili nas w masakrę, której końca nie widać, ale tak naprawdę dopiero od ósmej części dzieją się rzeczy, nie mieszczące się w głowie. 

FABUŁA 

Zack wędrujący z Ray poznaje prawdę o dziewczynie i piętrze B1. To właśnie ta prawda uderza chłopaka prosto w serce, bo cały czas, kiedy próbował wydostać się na zewnątrz był oszukiwany przez jedyną osobę, której połowicznie zaufał. W Ray przez wszystkie wydarzenia, które skumulowały się w jednym czasie zaczynają budzić się mordercze żądze. Dziewczyna, za wszelką cenę chce dostać swoje odkupienie, które obiecał jej na samym początku Zack. Aby nie zaprzepaścić swojej szansy na rozgrzeszenie zaczyna walczyć o nie każdym dozwolonym środkiem. Po długiej, acz pouczającej rozmowie nasi bohaterowie ponownie rozpoczynają swój marsz do wyjścia i odkrywają nową, najwyższą kondygnację. Kiedy są pewnie, że to już koniec ich wędrówki i marzenie obu zostanie spełnione mechaniczny dobrze im znany głos rozbrzmiewa dookoła z ogłoszeniem, a towarzyszą mu dźwięki wybuchów. 
Czy Zack wyjdzie na zewnątrz?
Czy Ray w końcu dostanie swoją obietnicę?

OPRAWA GRAFICZNA 

Przysięgam, że chciałabym zobaczyć anime od tej mangi, które jest! Ale z drugiej strony, kiedy przypominam sobie, jak realistyczne i po prostu creepy są niektóre rysunki w „Aniołach Zbrodni” zaczynam wątpić, czy dałabym radę oglądnąć kolorową wersję. Być może wyobraźnia pracuje mi za mocno, kiedy czytam tę historię i anime trochę by przytępiło moje wymysły, ale z drugiej strony może być zupełnie odwrotnie. „Aniołowie Zbrodni” to fenomenalne rysunki, które działają mocno na głowę i opowiadają naprawdę dobrą historię. 


OPINIA OGÓLNA 

Kolejne dwa tomy „Aniołów Zbrodni” to wydarzenia, których nikt z czytających raczej się nie spodziewał. Autorzy zaszaleli na całego i posunęli fabułę do przodu, ale w taki sposób, że narodziło się więcej pytań, niż odpowiedzi. Manga autorstwa Naduki i Sanady to historia, która wciąga, wbija w fotel, a czasami potrafi nieźle wystraszyć. Przyznam szczerze, że kiedy tak teraz sobie myślę o niej, to naprawdę nie odważyłabym się czytać tej historii w nocy. Chyba, że jesteście ludźmi o mocnych nerwach i lubicie, kiedy rośnie Wam ciśnienie. Niemniej jednak „Aniołowie Zbrodni” to manga, której końca wyczekuję i jednocześnie boję się. Jedyne co wiem to to, że autorzy na pewno nie spalą nam końcówki i do ostatniej strony ostatniego tomiku będziemy zastanawiać się „co tu się właśnie zadziało?”.


Za tomiki do opinii dziękuję wydawnictwu Waneko.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com