„Negatyw Szczęścia. Inizio” - Ludka Skrzydlewska


W końcu!

W końcu dostałam książkę, która nie dzieje się w USA. 
W końcu dostałam książkę, w której nie ma mafii. 
W końcu dostałam książkę, która ma dobry research. 
W końcu dostałam książkę, która ma sens. 
I w końcu, to polska autorka ją napisała. 
Poznajcie „Negatyw szczęścia. Inizio” od Ludki Skrzydlewskiej.

Pewnego dnia Aleksandra, a raczej Sasza dostaje propozycję nie do odrzucenia. W dodatku od nie byle kogo, bo od własnej matki, która jest sławą w świecie mody. Matki, która przez całe jej dotychczasowe życie była matką jedynie, kiedy ją urodziła. Mimo tego, Sasza rzuca się na głęboką wodę i kilka dni później jej stopy dotykają włoskiej ziemi. Dziewczyna zostaje asystentką fotografa w mediolańskim domu mody, gdzie będzie miała możliwość spełniać się w fotografii, którą kocha. Kiedy puka do drzwi firmy Di Volpe wie, że jej marzenia szybko zostaną sprowadzone do parteru. A gdy widzi fotografa, któremu ma asystować wie, że miała rację. 
Jednak rzeczywistość pracy zostaje umilona przez nowych znajomych, którzy nie pozwalają Saszy być samej i rozmyślać o wątpliwościach, które cały czas kotłują się w głowie dziewczyny. 
Jedynym problemem Saszy jest syn właścicielki, a także jej przełożony – Alessandro, który uważa dziewczynę za płytką i rozpuszczoną pannicę, po jej matce. 
Sasza poza pokazaniem w pracy, że potrafi więcej, niż wymaga się od asystentki, będzie musiała pokazać Alessandrowi, że do charakteru matki jej daleko i zmienić jego postrzeganie na jej osobę. 
A Alessandro także będzie musiał się postarać, jeżeli chce od Saszy coś więcej, niż tylko przyjacielskie stosunki. 

Długo zbierałam się do tej pozycji. Dostałam plik z książką bezpośrednio od autorki, ale przez ciągły brak czasu nie mogłam dorwać się do „Inizio”. 
Mając wolny czas sięgnęłam (w końcu!) po pierwszy tom „Negatywu Szczęścia” i wiem, że za drugi wezmę się w najbliższej, możliwej okazji, bo Ludka Skrzydlewska kupiła mnie swoją historią. 

UNO, co wpadło mi do głowy to znienawidzenie matki Aleksandry. Przecież to gołym okiem widać, że ta baba ma za uszami niejedno i nic nie robi z miłości do córki. Tak mnie irytowała jej postać, że cieszę się, iż słuchałam audiobooka, bo książkę wyrzuciłabym przez okno. 
DUE, co zwróciło moją uwagę to najbliższe otoczenie Saszy. Świat, w który bohaterka została wrzucona jest pełen modelek, ubrań i sesji zdjęciowych. Dziewczyna odnalazła się w nim, chociaż sama nie przejawia zainteresowania modą. Jej nowi znajomi szybko awansują ją na przyjaciółkę w ekipie do tego stopnia, że kiedy któreś z nich ma problemu Sasza jest ich powiernikiem. 
TRE, to research. Research, który w polskich romansach, czy książkach romansopodobnych nie istnieje. Ludka Skrzydlewska fenomenalnie poradziła sobie z opisami Włoch i Mediolanu, a także z kulturą tego kraju. Czytając „Inizio” czułam się, jakbym naprawdę była w kraju, gdzie makaron jest ulubionym daniem. Dbałością o szczegóły zostałam zaskoczona, ale też zaczarowana. 
QUATTRO, to same Włochy. W końcu mamy coś nowego. Coś co nie ma w opisie USA i mafia, których mamy zalew na polskim rynku. „Negatyw Szczęścia. Inizio” to pozycja, którą dla samej zmiany otoczenia, będę Wam polecać. 

Książka Ludki Skrzydlewskiej to pozycja, którą naprawdę warto przeczytać. Z pewnością sięgnę po drugi tom „Fine”, bo jestem ciekawa, jak autorka poprowadziła naszą bohaterkę, którą (sama jestem zaskoczona) bardzo polubiłam. Tym bardziej, że zakończenie pierwszej części jest brutalnym cliffhangerem. Mam wrażenie, że Sasza pokaże nam jeszcze większe rogi właśnie w drugim tomie.

Za książkę dziękuję wydawnictwu EditioRed.

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com