Zabójcza piękność.
Mirka Andolfo zyskała u nas popularność dzięki „Wbrew Naturze”. Wydawnictwo Non Stop Comics sięga dalej po twórczość tej rysowniczki i tym razem proponuje nam podróż w świat westernu okraszonego horrorem. „Mercy” to pierwszy tom nowej serii, która wciąga od pierwszego rzutu okiem na okładkę.
FABUŁA
Do Woodsborough w stanie Waszyngton pewnego dnia przyjeżdża wóz z kobietą piękną niczym anioł. Jej lokaj obwieszcza, że jest to Lady Hellaine, która już na samym początku chce utrzymać dobre stosunki w ważnymi i zamożnymi osobistościami miasta. Z tego też powodu w jej rezydencji zorganizowany zostaje bal. Bal, który przykryć ma sprawy tajemniczych morderstw, które dzieją się każdego dnia w Woodsborough.
Lady Hellaine podczas balu udaje się pozostać obojętną i idealnie niezainteresowaną całą tą śmiertelną sprawą, a kiedy kobieta za małą dziewczynką wychodzi na tyły domu w jednej chwili cała prawda może zostać wyjawiona.
Czy tak będzie?
Czy Lady Hellaine okaże się być kimś zupełnie innym, niż wszyscy dookoła ją postrzegają?
A przede wszystkim, kim jest dziewczynka, która zostaje zamieszana w całą historię?
OPRAWA GRAFICZNA
Po „Wbrew Naturze” przyzwyczajona jestem do kreski Mirki Andolfo, która jest momentami ostra i poszarpana, aby innym razem być miękką i delikatną. W „Mercy” styl rysowania autorki nie zmienia się. Postać głównej bohaterki rzuca się w oczy i mam wrażenie, że rysowniczka właśnie to chciała osiągnąć. Lady Hellaine jest tutaj jedną z najbardziej charakterystycznych postaci i w sumie tylko ona została mi w pamięci. Gdybyście mnie zapytali, jak na imię ma ta mała dziewczynka, której los został złączony z Hellaine, to odpowiem, że nie pamiętam. Wiem, jak wyglądała i w co była ubrana, ale nic poza tym.
W „Mercy” mamy piękne rysunki otoczenia, które u Mirki Andolfo są znakiem rozpoznawczym. Muszę przyznać, że czytając ten komiks wiele razy zatrzymywałam się na kadrach ukazujących tło całej fabuły.
Muszę też wspomnieć o twardej oprawie komiksu, która nadaje mu poważniejszego tonu. Zdecydowanie jestem na tak.
OPINIA OGÓLNA
Mam wrażenie, że „Mercy” to jedynie niewinny wstęp do historii, która w drugim tomie dostanie kopa. Sam komiks urwał się w takim momencie, że mina mi zrzedła, bo chciałabym już wiedzieć, co dzieje się dalej. Oczywiście czekam na kolejną część i mam nadzieję, że będzie tak jak to sobie wymyśliłam.
„Mercy” to komiks przyjemny, choć niewymagający. Zapewnia rozrywkę, ale denerwuje zakończeniem, które woła o drugą część. Niemniej jednak jest to historia, którą chce poznać do końca, bo jak pisałam, mam wrażenie, że rysowniczka dopiero się rozkręca z Lady Hellaine.
Czy polecam? A pewnie! Przeczytajcie nawet zaraz i cierpcie ze mną, że nie ma jeszcze drugiej części.
Za komiks do opinii dziękuję wydawnictwu Non Stop Comics.
Grafiki pochodzą ze strony wydawnictwa.
Grafiki pochodzą ze strony wydawnictwa.