Porcelana lubi się tłuc.
Jak zobaczyłam pierwszy raz „Porcelanę” wiedziałam, że to jest komiks, który uderzy w moje gusta i koniecznie musiałam tę historię przeczytać. Teraz, kiedy jestem po lekturze, która trwała zdecydowanie za krótko, pytam: kiedy następna część?
FABUŁA
Snow City. Jak sama nazwa wskazuje miasto przykryte śniegiem nie ułatwia życia na ulicy, które doskonale zna Gamine. Dziewczynka razem z innymi dziećmi próbuje przeżyć. Kiedy Belle, najstarsza z całej grupy każe dziewczynce przeskoczyć przez mur, który oddziela zewnętrzny świat pełen przemocy i zimna od pięknej, aczkolwiek cichej rezydencji tajemniczego ceramika, Gamine nie ma wyjścia i wykonuje zadanie. Chwilę później spotyka samotnego właściciela, który nie dość, że nie wzywa policji za włamanie, to i zaprasza ją na podwieczorek, który właśnie miał zamiar zjeść. W ten sposób Gamine trafia do domu Wuja, bo tak mężczyzna prosi, aby na niego wołać i świata napędzanego alchemią automatami, którzy wyglądają niczym z porcelany. Między dziewczynką, a ceramikiem zawiązuje się przyjaźń, a kiedy Wuj pokazuje Gaminie swoje metody na porcelanowych służących, prosi jedynie, aby ta nie wchodziła nigdy do jego warsztatu.
Gamina choć bardzo stara się przestrzegać prośby, pewnego dnia pod nieobecność Wuja, decyduje się na złamanie jedynej reguły, jaką ceramik jej narzucił.
OPRAWA GRAFICZNA
Kolejny komiks, który zachwycił mnie nie tylko swoją okładką, ale także wnętrzem. Z początku kojarzyło mi się to z bajką „Anastazja”, ale im głębiej wchodziłam w historię i kardy, które ją opowiadają, tym bardziej robiło się to wszystko, co raz bardziej niepokojące. Oczywiście nie ze względu na jakość rysunków, bo te są tutaj przepiękne i niezwykle klimatyczne. „Porcelana” zabiera nas w bajeczny świat, który z każdą kolejną stroną staje się coraz bardziej mroczny i groźny. Co więcej, na koniec komiksu, kiedy historia właściwa się już kończy autorzy serwują nam garść informacji o powstawaniu komiksu i możemy pooglądać prototypy postaci, które przeszły mniejszą lub większą metamorfozę w finalnej wersji „Porcelany”.
OPINIA OGÓLNA
„Porcelana” to historia prawie, jak z bajki. Prawie, bo w pewnym momencie przekształca się w opowieść rodem z dobrego horroru. Jestem bardzo ciekawa, jak autorzy pokierują kolejnym tomem, bo tutaj poniekąd historia jest zakończona. Poniekąd to słowo klucz. Szczególnie, że zastanawia mnie ostatni kadr i osoby znajdujące się na nim, ale to już zostawię dla tych, którzy po komiks sięgną sami.
Końcem końców „Porcelana” to według mnie strzał w dziesiątkę. Historia rozpoczynająca się niewinnie, nie mówiąca kompletnie nic o tym, z czym będziemy mieli do czynienia wraz z dalszym rozwojem akcji. Muszę dodać, że poczułam się nieco zaskoczona, kiedy zobaczyłam to, co podejrzewałam w domysłach, na kadrach książki. Autorzy przeszli samych siebie i postawili sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Mam nadzieję, że w drugim tomie nie obniżą jej ani o milimetr.
Za komiks do opinii dziękuję wydawnictwu