[Manga, też książka] „Card Captor Sakura”| CLAMP (2-5)


Tęskniliście za Sakurą?


FABUŁA

Nasza bohaterka bierze udział w festynie sportowym, gdzie mają odbyć się zawody rodziców. Zatem tak, dobrze myślicie, pojawia się ojciec Sakury, a także matka Tomoyo. Znajomi z dawnych lat staczają ze sobą pojedynek na bieżni, która z sekundy na sekundę zostaje coraz bardziej zasypana płatkami kwiatów. Sakura zaczyna rozumieć, że coś tu jest nie tak i szuka źródła tego nadzwyczajnego opadu. Kiedy znajduje rozpoczyna się szybka walka z kartą, a chwilę później dziewczynka otrzymuje kolejną kartę do swojej rozrastającej się kolekcji. Mam też okazję dowiedzieć się nieco więcej o matce Sakury, a także o historii poznania się jej ojca z matką. W szkole pojawia się też Syaoran Li, tajemniczy chłopiec, który potrafi znajdować karty przed Sakurą. Najgorsze jest jednak to, że Li jest zainteresowany Yukito. Między Sakurą, a Syaoranem rozpoczyna się walka o uwagę najlepszego przyjaciela brata dziewczyny. Kiedy uczennica podstawówki myśli, że to już koniec przygód, kart Clowa atakują ponownie. Tym razem na ulicach miasta pojawia się wierna kopia Sakury, która stanowi niebezpieczeństwo dla rodziny dziewczynki. Sakura postanawia złowić kolejną kartę, a pomocna dłoń wyciąga do niej Li, który konkuruje z nią o miłość Yukito. W szkole zaś, pojawia się nowa nauczycielka od matematyki – pani Mizuki, która okazuje się nie być zwykłą matematyczką, a kiedy przedstawienie „Śpiącej Królewny” w szkole Sakury rozpoczyna się, zapada ciemność.
Czy dziewczynka zdoła złowić kolejne karty Clowa, a przy okazji nabrać doświadczenia w korzystaniu z nich? 


OPRAWA GRAFICZNA

Muszę przyznać, (chociaż chyba już to pisałam), że perłowe obwoluty, w które oprawiona jest ta manga są naprawdę piękne. Jak sięgałam po każdy z tomików, to ściągałam ją, aby zwyczajnie jej nie zniszczyć, bo prezentują się dobrze nie tylko na zdjęciach, ale też ustawione grzbietami na półce. Kreska, jak już wiele razy wspominałam jest specyficzna dla grupy CLAMP i trzeba się do niej przyzwyczaić. Podobnie jak w „Magic Knight Rayearth” mamy tutaj zawirowania podczas walk, tym razem Sakury i kart, które musi zdobyć. Można dostać od tego oczopląsu, ale też przy dłuższym czytaniu, można to ogarnąć i objąć cały rysunek jednym rzutem oka. 

OPINIA OGÓLNA 

„Card Captor Sakura” to na szczęście dłuższa seria od grupy CLAMP, która ma aż dwanaście tomików. Czekam na każdy kolejny z niecierpliwością, bo te karty Clowa, które zbiera Sakura robią się nie tylko coraz ciekawsze, ale też i trudniejsze do zdobycia. Co więcej, Sakura każdego dnia uczy się korzystać z już posiadanych, a mangaczki perfekcyjnie pokazują moce kart i umiejętności dziewczynki na kadrach mangi. Historia może się wydawać dziecinna, szczególnie, że bohaterką jest uczennica podstawówki, ale prawda jest taka, że Sakura wydaje się być nader dojrzałą osobą (mimo że jest cała w różu). No i wątki dodatkowe, jakie posiadają bohaterowie będący blisko Sakury także są niczego sobie. Ogólnie ciekawi mnie postać Li, który choć pojawił się tutaj już kilka razy, to mam wrażenie, że nie pokazał wszystkiego co potrafi. Cała manga to świetna przygoda, która zabiera na dłuższą chwilę, a kreskę grupy CLAMP – nic tylko podziwiać. Dodając do tego wszechobecny róż, śmiało mogę stwierdzić, że jest to manga cukierkowa z fantastyczną fabułą. 




Za tomiki do opinii dziękuję wydawnictwu

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com