[Manga, też książka] „My Hero Academia”| Kohei Horikoshi (7-10)


Dajcie mi tego więcej! 

Pisałam Wam w poprzedniej opinii „My Hero Academia”, że największym szczęściem fana serii, jest posiadanie kolejnych tomików zaraz, po skończeniu tych, które aktualnie się czyta. Zatem, kiedy skończyłam szósty tomik, którego zakończenie doprowadziło mnie do białej gorączki, od razu sięgnęłam po siódmy. I ponownie zaczytałam się w historii Deku i innych uczniów Akademii Bohaterów. 

FABUŁA

Walka między Zabójcą Bohaterów, a naszymi uczniami pomału zaczyna dobiegać końca. Połączone siły, a przede wszystkim wiara w siebie pomogła Deku, Todorokiemu i Iidzie w wygraniu wymagającej potyczki. Jednak mimo iż to oni powinni być bohaterami tej walki, okazuje się, że z racji braku licencji na bycie bohaterem, chłopcy powinni zostać ukarani za niesubordynację. Policja decyduje się przemilczeć całą sprawę, a chwała pada na ojca Todorokiego. 
Przed naszymi jeszcze nie bohaterami egzaminy, które mają pokazać ich postępy w używaniu daru. Wszyscy ostro zakuwają, aby pokazać się z jak najlepszej strony i móc dalej kontynuować naukę w Akademii Bohaterów. All Might zaprasza Deku na rozmowę i opowiada mu prawdę o jego darze, czyli One for All, a przy okazji mówi mu o największym wrogi, z jakim Deku przyjdzie się w końcu zmierzyć. Po zdanych ( i niezdanych) egzaminach wszystkich czeka letni obóz treningowy. Kiedy nasi bohaterowie mimo wakacji dalej trenują swoje siły, w Bractwie Złoczyńców dochodzi do zmian. Pojawiają się u nich nowi członkowie, którzy chcą stawić czoła uczniom z Akademii. 
Letni obóz treningowy okazuje się być walką o życie, a nie treningiem. 
A Złoczyńcy w końcu osiągają cel. 

OPRAWA GRAFICZNA

Z każdym kolejnym tomikiem, który mam okazję czytać widzę, jak pięknie ta seria zaczyna wyglądać na półce. I tak, wiem, że się powtarzam, ale nie mogę po prostu wyjść z podziwu. Kreska się nie zmienia, chociaż autor w posłowiach, które oddzielają rozdziały pisze, że czasami musi się bardziej starać, a niektóre postaci przyprawiają go o zawroty głowy, kiedy ma je narysować. Ogólnie każdy tomik jest na wysokim poziomie, a dynamizm walk i wygląd postaci to coś, na czym warto zatrzymać wzrok na dłużej. 

BOHATEROWIE

Tutaj ponownie wzdychałam do Shoto, ale to już też dla Was nic nowego. Pomijając postaci, które już znamy z poprzednich części, tutaj możemy trochę mocniej wejść w świat Złoczyńców. Poznajemy ich bliżej, a przede wszystkim mamy okazję zobaczyć (w końcu) ich szefa. Podoba mi się to, że autor nie zrobił ich byle jak, aby byli, tylko dba o każdy, nawet najmniejszy szczegół swojej historii. Źli są po prostu źli. Widać to w ich wyglądzie, odzywkach i przede wszystkim zachowaniu. 

OPINIA OGÓLNA

Kolejne tomiki „My Hero Academia” zrobiły mi chęć na następne. Ta historia jest tak dobrze rozpisana, tak logicznie wymyślona i tak świetnie narysowana, że nie mogę znaleźć żadnych minusów. Chociaż... mogę! Minusem jest to, że tomiki kończą się tak szybko! O tak! Zdecydowanie. Dobrze, że przede mną jeszcze pięć kolejnych tomików tej mangi, zanim będę musiała dołączyć do innych fanów, którzy z niecierpliwością czekają miesiąc w miesiąc na kolejną część swojej ulubionej mangi. 

Za tomiki do opinii dziękuję wydawnictwu

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com