„Toxyczne Dziewczyny” - Rory Power


Właśnie tak powinno pisać się debiuty!


Wydawnictwo Niezwykłe doskonale wie, jak mnie zaskoczyć. Wiem, że premiera tej książki była kilka miesięcy temu, ale dopiero teraz miałam okazję ją przeczytać. I jestem zaskoczona, ale też zachwycona tym, co stworzyła Rory Power!

Osiemnaście miesięcy wcześniej szkoła w Rexter była szkołą, jak wszystkie inne. Wszystko zmieniło się w dzień, w którym na całą szkołę nałożono kwarantannę, a Tox pogrążył zarówno całą szkołę, jak i wyspę w odosobnieniu. Hetty była w szkole, kiedy to się stało i wiedziała, że już nigdy nie opuści wyspy i umrze, pogrążając się w Toxie, razem ze swoimi przyjaciółkami. 
Na początku zaczęli umierać nauczyciele, potem wirus przeniósł się na uczennice, zmieniając ich ciała. Dziewczyny dostawały racje żywnościowe przywożone przez statek Marynarki Wojennej, na którym ludzie ubrani byli, niczym w zbroje, aby nie zarazić się chorobą. 
Pewnego dnia najbliższa przyjaciółka Hetty dostaje ataku, który skazuje ją na ambulatorium. Dziewczyna nie chce odpuścić i pragnie dowiedzieć się, co dzieje się z jej szkolną siostrą. 
Prawda okazuje się być zarówno bolesna, jak i niespodziewana. 

Cóż to była za książka! Jak pisać debiut to tylko tak, jak Rory Power! „Toxyczne Dziewczyny” zaspokoiły moją ciekawość, ale i przełamały moją niemoc czytelniczą, a to naprawdę sukces!
Tę książkę musicie przeczytać! 

Szkoła w Raxter to coś zupełnie nowego. Sama idea umieszczenia dziewczyn w zamkniętej instytucji, która została objęta kwarantanną, to coś, czego nie miałam okazji jeszcze w książkach czytać. Zatem tym bardziej mi się to spodobało. 

Walka Hetty o swoją przyjaciółkę Byatt także jest wprost niesamowita. Nie ukrywam, że przez całą książkę towarzyszyła mi tajemnica, którą chciałam za wszelką cenę rozwikłać. Dlaczego Tox zaatakował wyspę? Czym jest tajemniczy RAX0009? O co chodzi w tej całej kwarantannie? Wszystko to nagromadzało się coraz bardziej podczas czytania tej pozycji i nie mogłam doczekać się odpowiedzi, która... zresztą sami zobaczycie. 

„Toxyczne dziewczyny” to naprawdę udany debiut! Rory Power stworzyła fantastyczny świat, który zabiera nas w całkiem nieznaną wcześniej przygodę. Nie ma tutaj magii, ani magicznych stworzeń. Jest choroba trawiąca całą wyspę i niewinne dziewczyny, które próbują żyć i przeżyć, a przede wszystkim wydostać się z zamkniętej wyspy. Nie ukrywam, że byłam zaskoczona zarówno rozwojem sytuacji, jak i kreacją postaci. A sam pomysł? Naprawdę świetny! Czekam na kolejne książki od Rory Power i mam nadzieję, że ukażą się one w Polsce tak szybko, jak Wydawnictwo Niezwykłe wydało „Toxyczne Dziewczyny”. Jeżeli zastanawialiście się czy warto przeczytać historię Hetty to już teraz mogę Wam napisać, że naprawdę warto!

Za egzemplarz do opinii dziękuję

copyright © . all rights reserved. designed by Color and Code

grid layout coding by helpblogger.com