Powstanie kosmosu w pigułce?
Wiecie, że uwielbiam książki, które opowiadają o kosmosie. Wiecie, że bardzo lubię publikację Stephena Hawkinga, bo już wiele razy pojawiły się one na blogu. Tym razem, chciałam Was zaprosić na „Krótką Historię Czasu”, czyli jedną ze starszych pozycji, jakie sławny fizyk miał możliwość w swoim życiu napisać.
„Krótka Historia Czasu” pierwotnie została wydana w 1988 roku. W pozycji tej mamy jedenaście rozdziałów, które łączą się ze sobą, choć opowiadają o różnych zagadnieniach z dziedziny fizyki, astrofizyki i kosmosu. Jest to pozycja popularnonaukowa, a sam Hawking już na wstępie pisał, że usunął z niej wszystkie wzory, bo usłyszał, iż to odstraszy potencjalnych czytelników. Jak wiadomo, nie każdy rozumie fizykę, niczym prawdziwy ścisłowiec, zatem ta rada była naprawdę dobrą radą.
Hawking w swojej książce opowiada od Wielkim Wybuchu, o początkach kosmosu i jego rozszerzaniu się. Dodatkowo uderza w temat fizyki cząstek elementarnych, gdzie materia spotyka się z antymaterią. Pamiętajcie, jeżeli spotkacie antysiebie to nie ważcie się go dotykać, bo razem z nim znikniecie w wielkiej kuli światła. A to, co przed chwilą napisałam mówi o lekkości opisywania praw fizyki przez autora. Stephen Hawking używa słownictwa, które każdy zna, dodatkowo zamiast skupiać się na wzorach, opowiada wszystko na przykładach i rysunkach, które przy ciut większym skupieniu bez problemu można rozszyfrować.
Na samym końcu mamy indeks pojęć, czyli coś, co dla normalnego Czytelnika jest błogosławieństwem, bo wystarczy przewrócić książkę na koniec i można odnaleźć słowo, którego nie znamy, zamiast odrywać się od niej całkiem i szukać w internecie, co autor miał na myśli.
„Krótka Historia Czasu” to pozycja, która niejako rozjaśni trochę prawa kosmosu i jego działanie, a także opowie o postaciach, które przyczyniły się do rozwoju nauk o wszechświecie. Po rozdziałach, w których Hawking opisuje czas od Wielkiego Wybuchu do czarnych dziur, nad którymi pracował całe życie, mamy wzmianki o trzech fizykach: Einsteinie, Newtonie i Galileuszu. Są to ciekawe informacje, które nie zawsze można doczytać w internecie.
„Krótka Historia Czasu” to książka warta przeczytania. Wszystko, co zostało w niej zawarte jest zrozumiałe podczas lektury, a sama pozycja jest bardzo ciekawa. Wydaje mi się, że jeżeli nie mieliście okazji czytać Stephena Hawkinga, to ta pozycja jak na pierwszy raz jest idealna. Ani za trudna, ani za łatwa. W sam raz. Myślę też, że to właśnie ona będzie mogła obudzić w Was chęć do poznania kolejnych książek o wszechświecie, nie tylko Hawkinga. A być może, dzięki niej polubicie fizykę, która zaraz po matematyce należy do najbardziej nielubianych przedmiotów w szkole?
Za egzemplarz do opinii dziękuję